Sprawa płk. Przybyła - prokuratura czeka

Sprawa płk. Przybyła - prokuratura czeka

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie czeka z wszczęciem formalnego śledztwa w sprawie czynu poznańskiego prokuratora płk. Mikołaja Przybyła, który postrzelił się, aż otrzyma materiały z Poznania. - Prokuratura wciąż zabezpiecza tam dowody z miejsca zdarzenia - poinformował płk Ireneusz Szeląg, szef warszawskiej WPO.
- W Poznaniu ciągle trwa wstępne zbieranie dowodów. Mają na to do pięciu dni. Gdy materiały do nas dotrą, przeprowadzimy analizę i zapadnie decyzja co do wszczęcia postępowania - oświadczył Szeląg. Wszczęcie śledztwa przez warszawską jednostkę zapowiedział szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski. W Polsce są dwie Wojskowe Prokuratury Okręgowe - w Poznaniu i w stolicy. W związku z tym, że płk Przybył jest prokuratorem jednostki poznańskiej, śledztwo w takiej sprawie musi prowadzić inna równorzędna prokuratura.

Dramatyczny krok prokuratora Przybyła - fakty i reakcje:

Płk Przybył: chciałem się zabić. Broniłem honoru świetnych ludzi

Płk Przybył już po operacji. "Czuje się dobrze"
"Mieszkanie i auto prokuratora Przybyła były celami ataków"
Płk Przybył - pogromca przestępców w mundurach
Prezydent chce wiedzieć, dlaczego Przybył chciał się zabić
Prokurator Przybył przeżył próbę samobójczą

Niesiołowski: płk Przybył może być niezrównoważony. Kempa: pod rządami PO źle się dzieje
Palikot o sprawie płk. Przybyła: czy żołnierz nie potrafi strzelić do siebie skutecznie?
Kwiatkowski: sytuacja w prokuraturze niepokoi. Prokuratorzy powinni mówić jednym głosem
Ziobro: odwołać szefa prokuratorów wojskowych
Seremet: pułkownik Przybył nie miał racji
"Napisałem prawdę, ale czuję się winny". Dziennikarz "GW" o próbie samobójczej pułkownika

"Prokurator leżał we krwi, a dziennikarze grzali newsa. To podłość"

Prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył postrzelił się w głowę z legalnie posiadanej broni prywatnej. Uczynił to 9 stycznia w przerwie zwołanej przez siebie konferencji prasowej, po tym jak odczytał do kamer oświadczenie, w którym w emocjonalny sposób odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w nadzorowanym przez siebie postępowaniu o przecieki ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Sprawę przecieku umorzyła w połowie grudnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie, do której trafiła z Poznania. Po tym prokurator generalny Andrzej Seremet zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie zbadanie umorzenia, w tym m.in. kwestię występowania o billingi dziennikarzy przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Poznaniu. Według "Gazety Wyborczej" prokuratura ta sześć razy złamała prawo, żądając by operatorzy sieci komórkowych ujawnili jej treść esemesów dziennikarzy oraz prokuratorów. Operatorzy tych danych nie udostępnili, bo tajemnicę korespondencji można uchylić tylko za zgodą sądu, której nie było. Prokurator Generalny Andrzej Seremet uznał w poniedziałek, że kilka postanowień dotyczących żądania wglądu w treść esemesów bez zgody sądu, nie miało podstawy prawnej.

Przybył: staję w obronie honoru prokuratorów wojskowych

- Nie było żadnych nieprawidłowości; można było wystąpić o te esemesy - podkreślał płk Przybył, zanim strzelił do siebie. - Grożenie mi przez gazety odpowiedzialnością dyscyplinarną za rzekome wprowadzenie opinii publicznej w błąd uważam za jawne godzenie w zasadę niezależności prokuratora i kneblowanie mi ust - oświadczył. Zarzucił mediom, że są manipulowane, bo prokuratura "prowadzi bardzo poważne śledztwa związane z przestępczością zorganizowaną w wojsku". - Staję w obronie honoru prokuratorów wojskowych i sędziów wojskowych, których określa się jako nieprzydatnych i anachronicznych - dodał.

Obrażenia prokuratora okazały się powierzchowne. W poniedziałek wieczorem przeszedł zabieg chirurgiczny; jego stan jest dobry, ale - jak poinformowała we wtorek dyrektor Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Krystyna Mackiewicz - zostanie w szpitalu jeszcze przynajmniej dwa dni.

zew, PAP