Na nowojorskich kortach Flushing Meadows znów triumfowała najwyżej rozstawiona Amerykanka Serena Williams. W finale US Open pokonała swą o rok starszą siostrę Venus.
Zwycięstwo w turnieju US Open (z pulą nagród 16,17 mln dol.) przyniosło jej trzeci w tym sezonie tytuł wielkoszlemowy.
W finale US Open rywalką Williams była jej siostra Venus, rozstawiona z numerem drugim. Wynik meczu - pokonała 6:4, 6:3 dla Sereny.
20-letnia Amerykanka jest pierwszą tenisistką od pięciu lat, której udało się wygrać w jednym roku trzy z czterech imprez z tego cyklu (w czerwcu triumfowała na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa, a w lipcu w Wimbledonie). Nie wystąpiła w styczniowym Australian Open z powodu kontuzji kostki.
W 1997 roku trzy triumfy odnotowała Martina Hingis, wygrywając Australian Open, Wimbledon i US Open. Szwajcarka była wówczas bliska zdobycia Wielkiego Szlema, bowiem w Paryżu wystąpiła w finale. Przegrała jednak decydujący mecz z Chorwatką Ivą Majoli.
Amerykanka osiągnęła jednak w Nowym Jorku więcej, bowiem jest teraz szóstą tenisistką w historii, która wygrała trzy kolejne turnieje Wielkiego Szlema. Wcześniej udało się to Steffi Graf, Martinie Navratilovej, Billie Jean King, Margaret Smith, Maureen Connolly i Helen Wills.
Podczas tegorocznego turnieju Serena Williams - zwana dotychczas często "różową panterą" (ze względu na to, że często występowała w obcisłej różowej sukience) - zyskała za sprawą nowej kreacji nowy przydomek "kobieta-kot".
Już w meczu pierwszej rundy Amerykanka pojawiła się na stadionie im. Arthura Asha w Nowym Jorku w czarnym komplecie: opinającej ciało bluzce odsłaniającej ramiona oraz bardzo obcisłych spodenkach. Czarna lycra - materiał z jakiego był wykonany jej strój - z dalszej odległości przypominał skórę. Do tego na nogach tenisistki można było dostrzec jasnoróżowe buty, a całość uzupełniał naszyjnik i efektowne bransolety zdobiące nadgarstki.
"Cóż, jak widać w Nowym Jorku nie brakuje sklepów z biżuterią i zbyt ciasnymi ubraniami" - skomentował z przekąsem John McEnroe. Przyznał jednak, że Serena "wygląda jak kot, porusza się równie zwinnie i wysoko skacze, dokładnie tak samo jak kot".
W tym stroju tenisistka wystąpiła w również finale, rozstrzygając go na swoją korzyść po 72 minutach gry.
Za zwycięstwo zainkasowała czek na 900 tysięcy dolarów, a jej siostra i finałowa przeciwniczka - połowę tej kwoty.
em, pap
W finale US Open rywalką Williams była jej siostra Venus, rozstawiona z numerem drugim. Wynik meczu - pokonała 6:4, 6:3 dla Sereny.
20-letnia Amerykanka jest pierwszą tenisistką od pięciu lat, której udało się wygrać w jednym roku trzy z czterech imprez z tego cyklu (w czerwcu triumfowała na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa, a w lipcu w Wimbledonie). Nie wystąpiła w styczniowym Australian Open z powodu kontuzji kostki.
W 1997 roku trzy triumfy odnotowała Martina Hingis, wygrywając Australian Open, Wimbledon i US Open. Szwajcarka była wówczas bliska zdobycia Wielkiego Szlema, bowiem w Paryżu wystąpiła w finale. Przegrała jednak decydujący mecz z Chorwatką Ivą Majoli.
Amerykanka osiągnęła jednak w Nowym Jorku więcej, bowiem jest teraz szóstą tenisistką w historii, która wygrała trzy kolejne turnieje Wielkiego Szlema. Wcześniej udało się to Steffi Graf, Martinie Navratilovej, Billie Jean King, Margaret Smith, Maureen Connolly i Helen Wills.
Podczas tegorocznego turnieju Serena Williams - zwana dotychczas często "różową panterą" (ze względu na to, że często występowała w obcisłej różowej sukience) - zyskała za sprawą nowej kreacji nowy przydomek "kobieta-kot".
Już w meczu pierwszej rundy Amerykanka pojawiła się na stadionie im. Arthura Asha w Nowym Jorku w czarnym komplecie: opinającej ciało bluzce odsłaniającej ramiona oraz bardzo obcisłych spodenkach. Czarna lycra - materiał z jakiego był wykonany jej strój - z dalszej odległości przypominał skórę. Do tego na nogach tenisistki można było dostrzec jasnoróżowe buty, a całość uzupełniał naszyjnik i efektowne bransolety zdobiące nadgarstki.
"Cóż, jak widać w Nowym Jorku nie brakuje sklepów z biżuterią i zbyt ciasnymi ubraniami" - skomentował z przekąsem John McEnroe. Przyznał jednak, że Serena "wygląda jak kot, porusza się równie zwinnie i wysoko skacze, dokładnie tak samo jak kot".
W tym stroju tenisistka wystąpiła w również finale, rozstrzygając go na swoją korzyść po 72 minutach gry.
Za zwycięstwo zainkasowała czek na 900 tysięcy dolarów, a jej siostra i finałowa przeciwniczka - połowę tej kwoty.
em, pap