23 stycznia rozpoczęła się nadzwyczajna sesja parlamentu. Przez dwa dni deputowani będą dyskutować na temat sytuacji społecznej w kraju i sposobów walki z kryzysem. Przedstawiciel opozycyjnej lewicowej Unii Socjalliberalnej (USL) Victor Ponta powiedział, że popiera decyzję o odwołaniu ministra. - Ale Rumuni oczekiwali znacznie więcej - dodał.
W Rumunii od 11 dni trwają protesty przeciwko oszczędnościom, organizowane m.in. przez USL. Rządowa polityka radykalnych oszczędności spowodowała obniżenie standardu życia. Do pogorszenia nastrojów w społeczeństwie przyczyniła się także powszechna korupcja.
W roku 2009 pogrążona w głębokiej recesji Rumunia pożyczyła od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, UE i Banku Światowego 20 mld euro, m.in. na wypłatę wynagrodzeń w sektorze publicznym i świadczeń emerytalnych. W zamian Bukareszt zobowiązał się do realizacji programu oszczędnościowego, w ramach którego m.in. podwyższono podatki.
ja, PAP