Sarkozy gra o wszystko. "Albo wygram, albo odchodzę z polityki"

Sarkozy gra o wszystko. "Albo wygram, albo odchodzę z polityki"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nicolas Sarkozy (fot. EPA/GUILLAUME HORCAJUELO/PAP)
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział, że jeśli poniesie klęskę w nadchodzącej walce o reelekcję, porzuci karierę polityczną. Wypowiedź szefa państwa ujawniły francuskie media. Radio Europe 1 poinformowało, że o możliwości poniesienia porażki w wiosennych wyborach prezydenckich Sarkozy wspomniał w miniony weekend podczas wizyty na Gujanie Francuskiej.

- W razie klęski w wyborach rzucam politykę. Tak, to pewne -  miał się zwierzać prezydent na nieformalnej kolacji w obecności około dwudziestu dziennikarzy. Uczestnicy spotkania przyznają, że Sarkozy uprzedzał ich, aby nie cytowali jego słów. Jednak liczne francuskie media złamały zasadę poufności. - Tak czy owak, jestem u kresu drogi. Po raz pierwszy w  życiu muszę stawić czoło końcu mojej kariery - miał powiedzieć Sarkozy (według dziennika "Le Monde"), dodając, że ów kres może nastąpić "za kilka miesięcy lub za pięć lat".

Francuskie media relacjonują, że Sarkozy miał także wspomnieć, iż w razie porażki nie widzi dla siebie miejsca w polityce i odrzuca możliwość objęcia kierownictwa swojej partii, Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). - Czego byście chcieli - żebym pobudzał do działania komórkę UMP? Nie zasługuję na to - miał powiedzieć prezydent. Z jego słów miało jednak wynikać, że nie martwi się o swoją przyszłość po  opuszczeniu Pałacu Elizejskiego. - Jestem adwokatem, zawsze miałem swój gabinet i pasjonuje mnie mnóstwo rzeczy. W każdym razie kompletnie zmienię swoje życie, więcej o  mnie nie usłyszycie - zapowiedział szef państwa. Prezydent wyobraża sobie, że po rezygnacji z polityki mógłby prowadzić spokojniejsze i przyjemniejsze życie. - Czuję się, jakbym miał 22 lata. Będę mógł podróżować, obejmować różne funkcje, zaczynać tygodnie we wtorek i  kończyć w czwartek wieczorem. Naprawdę, to nic strasznego - przekonywał dziennikarzy Sarkozy.

Sondaże wskazują socjalistę Francois Hollande'a jako faworyta tegorocznych wyborów prezydenckich we Francji. Według "Le Monde", choć w ostatnich tygodniach przewaga socjalisty nad ubiegającym się o reelekcję Sarkozym maleje, to jednak obecnego prezydenta i jego partię "dopadł strach" przed możliwą porażką.

PAP, arb