Komitety na progach

Komitety na progach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kampania wyborcza była nudna - ocenia Paweł Śpiewak, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak pod koniec nabrała wielkiego tempa, partie ciągle mają o co walczyć.
Przez długi czas przytłaczająca przewaga koalicji SLD-UP w wynikach sondaży wywoływało przekonanie, że wszystko zostało już rozstrzygnięte i nie ma o co walczyć. Do dziś zdają się je podzielać wyborcy, często nie mają poczucia, że coś od nich zależy.
Tymczasem jest inaczej: każda partia ma jeszcze wiele do zyskania, i wiele do stracenia. Każda stoi „na progu”. Prezentowane przez pracownie badań opinii wyniki obciążone są błędem statystycznym od 2 –3 proc.
Progiem dla koalicji SLD-UP jest próg 51 proc. miejsc w parlamencie. Jeśli go nie przekroczy, nie będzie mogła rządzić samodzielnie.
Według ostatnich sondaży w wyborach do Sejmu SLD-UP może liczyć od 43 proc. (OBOP) do 48 proc. głosów (PBS). Ten ostatni wynik, po przeliczeniu według reguł ordynacji liczby głosów na liczbę miejsc w Sejmie – daje SLD szanse na samodzielne rządzenie.
Dla takich ugrupowań, jak AWSP, UW, Samoobrona wyborcze progi oznaczają „być albo nie być” w Sejmie na najbliższe 4 lata. Jeżeli sondaże obarczone są błędem liczonym na 2-3 proc. – każda z tych partii może zostać wyeliminowana.

Stosunkowo stabilną i pewną sytuację mają PO z 15-proc. wynikiem i PSL z 10-12 proc.-poparciem. Dla PO ma jednak wielkie znaczenie jaki liczną reprezentację wprowadzi do Sejmu. Dla PSL – jak liczną wprowadzi SLD/UP. W końcu gdy tej koalicji nie uda się rządzić samodzielnie: PSL zostanie zaproszona do koalicji.
Więc: do wyborów i tak wszystko wisi na włosku...
Elżbieta Majewska