Marian Kociniak: grać trzeba bebechami

Marian Kociniak: grać trzeba bebechami

Dodano:   /  Zmieniono: 
O słabościach, niechęci do czytania, lenistwie, szczęściu w małżeństwie i najzabawniejszych chwilach w życiu opowiada Marian Kociniak w wywiadzie rzece z Remigiuszem Grzelą. Książka zatytułowana "Spełniony" właśnie trafia do księgarń.

"Spełniony" to pierwsza publikacja opisująca życie Mariana Kociniaka. Od początku swojej bogatej kariery artystycznej, na którą składa się 150 ról teatralnych, 80 ról w Teatrze Telewizji i dziesiątki ról filmowych i kabaretowych, Marian Kociniak nie udzielał wywiadów. Robił to konsekwentnie - przez pięćdziesiąt lat nie złamał milczenia. "Spełniony" ukazuje się z okazji jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej aktora, który obchodzony był w grudniu zeszłego roku w warszawskim Teatrze na Woli.

Na książkę składają się 24 rozmowy. "Zazwyczaj tego rodzaju rozmowy ze sławnymi ludźmi naznaczone są swego rodzaju patosem w opowiadaniu o samym sobie. Rozmówcy starają się pokazać swoje zalety i dokonania, a zatuszować to, czym nie można się pochwalić. Marian Kociniak postąpił inaczej, nie skupia się na tym, by kreować siebie lub ubarwiać swoje doświadczenia, nie zależy mu na pokazaniu siebie z jak najlepszej strony. Otwarcie opowiada o swoich słabościach, problemach z alkoholem, konfliktach w zespołach aktorskich" - mówił Grzela podczas promocji książki.

Kociniak nie stara przedstawić siebie, jako bardziej intelektualnego czy oczytanego niż jest. Podśmiewa się z kolegów, którzy przygotowują się do spektaklu czytając dzieła filozoficzne. Sam siebie uważa za "aktorskie zwierzę", jego metoda gry bazuje nie na intelektualnej analizie a na "grze bebechami", jak sam to określa. "Ty nie myśl, tylko graj i mów prawdę. Będę wiedział, kiedy kłamiesz" - przywołuje Kociniak radę swojego przyjaciela Henryka Borowskiego, która, jak twierdzi, przydawała mu się całe życie.

Kociniak odcina się też od wszelkich podejmowanych przez rozmówcę prób skłonienia go do teoretyzowania na temat aktorstwa, określenia misji tego zawodu. "Co aktor może zrobić dla świata? Może coś zrobić? - Ale mi pan pytania zadaje" - mówi na przykład. Zapytany o intelektualne rozmowy w STS-ie odpowiada: "Ja rozmawiałem głównie o dziewczynach. Wiem, że aktorzy lubią być tacy intelektualni, pokazywać, jakie rozumy pozjadali. Opowiadać nadzwyczajne facecje. Niech pan w to nie wierzy" - wspomina aktor. Kociniak twardo stąpa po ziemi. Zapytany, czy nie chciałby umrzeć na scenie odpowiada "Jak na mnie to zbyt poetyckie".

Wywiad-rzeka z Marianem Kociniakiem to również opowieść o warszawskim Teatrze Ateneum, z którym aktor związany jest od 50 lat. Wiele miejsca poświęcił postaci Janusza Warmińskiego, legendarnego dyrektora tego teatru i swej współpracy i przyjaźni z Gustawem Holoubkiem. Niezwykle barwne są wspomnienia z libacji w słynnym SPATiF-ie.

Marian Kociniak urodził się 11 stycznia 1936 roku na warszawskim Mokotowie, w rodzinie stolarza. W dzieciństwie, które przypadło na czas wojny i okupacji miał jedno marzenie - żeby najeść się do syta. Po wojnie ukończył PWST, gdzie był uczniem Ludwika Sempolińskiego. W 1959 roku zadebiutował w teatrze i na ekranie. Popularność zdobył głównie dzięki roli Franka Dolasa w polskiej komedii "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" oraz jako pechowy Murgrabia z serialu "Janosik" Jerzego Passendorfera. Na scenie tej wystąpił w ok. 120 spektaklach, m.in. w "Karolu" Mrożka, "Samobójcy" Erdmana, "Śmierci komiwojażera" Millera, "Transatlantyku" Gombrowicza, "Zemście" Fredry, "Fantazym" Słowackiego oraz w spektaklu "Hemar".

Kociniak często występował w Teatrze Telewizji, m.in. w "Moskwie Pietuszki", "Elegii dla jednej pani", "Igraszkach z diabłem". Występował również w Kabarecie Starszych Panów a także w magazynie "60 minut na godzinę", gdzie tworzył parę z Andrzejem Zaorskim. Wykonywana przez Kociniaka piosenka "Powtórka z rozrywki" od wielu lat rozpoczyna program pod tym samym tytułem na antenie Programu III Polskiego Radia.

Książka "Spełniony" ukazała się nakładem wydawnictwa Trio.

em