Małysz: 93 km/h

Dodano:   /  Zmieniono: 
Strach pomyśleć co będzie się działo jutro w Zakopanym, skoro już dziś - podczas treningów i kwalifikacji - pod skocznią było kilkanaście tysięcy widzów, a w południe trybuny Wielkiej Krokwi wypełniły się w 70 proc. Wielki biznes na Małyszu robią wytwórcy pamiątek, akcesoriów dla kibiców i sprzedawcy kiełbasek. Za byle jaką koszulkę z lecącym na nartach orłem trzeba zapłacić 13 zł, a za czapkę z napisem Polska - 10 zł.
Piątek przyniósł wiadomości dobre i złe. Nie jest prawdą, że Adam Małysz przeżywa porażki ze Svenem Hannawaldem. Tak pogodnego i dowcipnego Małysza nie widzieliśmy dawno. Nie jest prawdą, że polski skoczek zawsze ma mniejsze szybkości na progu, niż jego najgroźniejsi rywale. W drugim skoku treningowym Małysz rozpędził się do 93 km na godzinę. Podobną prędkość miał w kwalifikacjach. Nie jest też prawdą to, że nasi kibice skoków narciarskich nie lubią wszystkich zawodników niemieckich. Prawdą jest jednak, że źle się zachowali podczas skoków Hannawalda - jego skoków aplauz mieszał się z gwizdami i buczeniem.

Prawdą jest niestety to, że Małysz wciąż jest w stawce skoczków za Hannawaldem. Polak skacze poprawnie, równo, dość daleko, ale jego najgroźniejszy rywal jeszcze dalej i z wielką łatwością. Podczas drugiego skoku treningowego Hanni wylądował na 132 metrze. Wszystko wskazuje na to, że jutro czeka nas powtórka sprzed tygodnia. Rekord Wielkiej Krokwi (135,5 m) jest zagrożony, a tym, który może go poprawić jest tylko Hannawald.
Krzysztof Olejnik ,Zakopane