Walka mikrusów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Konsolidacja branży jest nieunikniona - twierdzą szefowie firm budowlanych. W sektorze tym działa kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorstw
Większość z nich zatrudnia do 20 osób. Największe, m.in. Exbud, Budimex, Mostostal Export czy Mostostal Warszawa, mają 2-3 proc. udziałów w rynku. Dotychczas proces konsolidacji sektora postępował bardzo wolno. Do kilku fuzji nie doszło z powodu ambicji prezesów - uważają analitycy giełdowi. Pod koniec 1998 r. roku Exbud przymierzał się do połączenia z Budimeksem. Sprzeciw akcjonariuszy - Kredyt Banku i Funduszu Inwestycyjnego Templeton - którzy chcieliby, by Budimex dominował w nowej firmie, uniemożliwił stworzenie budowlanego potentata.
Obie firmy konsolidowały więc branżę we własnym zakresie. Budimex postanowił wchłonąć trzy spółki budowlane, w których był największym akcjonariuszem: Budimex Poznań, Budimex Warszawa oraz Unibud. Exbud kupił m.in. udziały w Gdańskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych, w Leszczyńskim Przedsiębiorstwie Budowlanym i we wrocławskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowo-Mostowych.
- Budownictwo jest od kilku lat najbardziej dynamicznie rozwijającą się dziedziną polskiej gospodarki, ze wskaźnikiem rozwoju przekraczającym wzrost PKB - uważa Marek Michałowski, prezes Budimeksu. Jego zdaniem, konsolidacja branży budowlanej będzie następować w warunkach narastającej konkurencji zachodnich koncernów budowlanych. Prezes Michałowski nie wyklucza, że pierwsze próby przejęcia kontroli nad największymi polskimi firmami budowlanymi nastąpią już w tym roku, a wśród przejmowanych może być też Budimex.
Zdaniem Andrzeja Piaseckiego, przewodniczącego rady nadzorczej PIA Piasecki SA, takie firmy, jak Budimex, Exbud czy Mostostal Warszawa, nie muszą się konsolidować, by uczestniczyć w krajowych przetargach. - Ich wielkość jest optymalna. Nie widzę jednak szans, by mogły zaistnieć na europejskim rynku - dodaje Piasecki.
Budownictwo jest jedną z ostatnich dziedzin naszej gospodarki, w której dominuje polski kapitał. - Duże spółki budowlane nie są tak dobrym kąskiem dla inwestorów zagranicznych, jak się powszechnie sądzi - twierdzi Andrzej Kasperek, analityk branży budowlanej Centrum Operacji Kapitałowych Banku Handlowego w Warszawie. - Z jednej strony, mają mały udział w rynku, z drugiej, wymagałby on sporych inwestycji. Poza tym większość firm trzeba zrestrukturyzować. Zagraniczne koncerny pojawią się w Polsce, gdy nasze największe holdingi będą miały co najmniej po 5-10 proc. udziałów w rynku - uważa analityk. Dotychczas zwolennikiem utworzenia silnej grupy budowlanej z polskim kapitałem, która mogłaby zdobywać większość zamówień nie tylko w kraju, ale także skutecznie konkurować z największymi firmami na rynkach europejskich, był Witold Zaraska. Szef Exbudu przy wielu okazjach powtarzał, że jego firma nie potrzebuje inwestora strategicznego. Potwierdzała to też struktura akcjonariatu spółki. Głównymi inwestorami były instytucje finansowe, m.in. Bank Austria (ma obecnie mniej niż 5 proc. akcji) i Bankers Trust (jest depozytariuszem na giełdzie londyńskiej 24 proc. GDR-ów). Pozostali to drobni akcjonariusze, w tym członkowie zarządu Exbudu, którzy mieli mniej niż po 5 proc. akcji.
Od połowy 1998 r. akcje Exbudu były jednak powoli skupowane. Spekulowano, że robił to szwedzki koncern budowlany NCC, ale okazało się, iż przejmował je kielecki biznesmen Michał Sołowow. Nie chce on komentować informacji na temat wielkości pakietu, jakim dysponuje. Przyznaje, że jest zainteresowany ścisłą współpracą z Exbudem. Czy Sołowow będzie inwestorem pasywnym, czerpiącym zyski z zainwestowanego kapitału, czy też postąpi podobnie jak w innych kontrolowanych przez siebie firmach (m.in. Echo Investment, Mitex czy Cersanit), gdzie jako przewodniczący rad nadzorczych przynajmniej raz w miesiącu rozlicza zarządy z wykonanych zadań?
- Udział inwestorów pasywnych dawał prezesowi Exbudu swobodę w zarządzaniu firmą. Na większą ingerencję Zaraska sobie jednak nie pozwoli, to sprawa ambicji - uważa szef jednego z banków inwestycyjnych działających w Polsce. W jego ocenie jakakolwiek współpraca między obydwoma panami jest mało realna bez dużych ustępstw z obu stron. Sołowow nie chce ujawniać szczegółów swoich planów. Chwali natomiast doświadczenie, wiedzę i osobiste kontakty Zaraski. Sołowow to wytrawny gracz. - Jego dotychczasowe inwestycje są trafione. Dobre wyniki i rozwój Miteksu i Echo Investment to jego zasługa - mówi Andrzej Kasperek. Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie, czy w obecnej sytuacji Sołowow będzie dążył do skonsolidowania rynku budowlanego w kraju. Mówi się o ewentualnej fuzji Exbudu z Miteksem. Zdaniem Andrzeja Kasperka, zakup akcji Exbudu to obrona własnych interesów Sołowowa. Rafał Jankowski, analityk z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA, dodaje, że inwestując w Exbud, Sołowow wypływa z Bałtyku na Atlantyk, a jednocześnie zamyka furtkę ewentualnym inwestorom zagranicznym, którzy mogliby przejąć Exbud. Sołowow, podobnie jak Zaraska, jest zwolennikiem kapitału polskiego w branży budowlanej. Zaskakujące jest w tej sytuacji stanowisko zarządu Exbudu z połowy stycznia tego roku, w którym stwierdzono, że zarząd spółki będzie w sposób aktywny uczestniczył w kształtowaniu docelowej struktury akcjonariatu Exbudu, nie wyłączając możliwości zawiązania aliansu strategicznego. Czy jest to początek zmian w Exbudzie? Czy w ich efekcie możliwa będzie współpraca prezesa spółki i największego akcjonariusza? Czy Zaraska odejdzie z Exbudu i w ten sposób zamkną się drzwi za kolejnym szefem dużej polskiej firmy, który swoją karierę zawodową rozpoczynał przed laty w przedsiębiorstwie państwowym?

Więcej możesz przeczytać w 5/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.