Ochlokracja

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Niestety, bramkarz radziecki nie uznał strzelonej bramki" - mówił Stanisław Tym w znanym monologu sportowym. Ten cytat przypominał mi się ostatnio dwukrotnie. Po raz pierwszy, gdy Duma rosyjska podjęła uchwałę kategorycznie protestującą przeciwko wrogim knowaniom, które sprawiły, że Rosjanie nie wygrali Igrzysk Olimpijskich. Nie lepiej jednak zachowuje się Sejm polski (i to jest przypadek drugi), który debatuje nad projektem uchwały potępiającej Radę Polityki Pieniężnej za to, że nie obniża, na rozkaz rządu stóp procentowych.
To, że jeden organ konstytucyjny pozwala sobie na krytykę innego organu konstytucyjnego jest skandalem i złamaniem najbardziej elementarnej reguły prawa, jaką jest zasada podziału władz. (Tylko patrzeć jak Sejm będzie dyktował wyroki Trybunałowi Konstytucyjnemu i artykuły redaktorom naczelnym.) Do skandalu prawnego dołącza się jeszcze skandal etyczny. Tak bowiem należy interpretować sytuację, w której "eksperci" jak Lepper, Dydych i Kuźmiuk krytykują profesora Dariusza Rosatiego (SLD), prezesa Grzegorza Wójtowicza (nominacja prezydencka) czy Bogusława Grabowskiego (kolega z zakładu Marka Belki).
Podsumowując, autorom projektu ustawy demokracja pomyliła się z ochlokracją. I byłoby dobrze, aby - w wolnej chwili od pisania podobnych projektów - ci panowie sprawdzili w słowniku, co to obce słowo znaczy.
Michał Zieliński