Migalski: jesteśmy politykami przegranymi, ale...

Migalski: jesteśmy politykami przegranymi, ale...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski, fot. mat. prasowe
"Prawdopodobnie czujemy dziś tę samą gorycz, jaką Tusk i Kaczyński czuli przed prawie dwudziestoma laty, ale podobnie jak oni wówczas, wierzymy w naszą szczęśliwą gwiazdę oraz w to, że przyszłość należy do nas. Zobaczycie, że ludzie od Kowala jeszcze zamieszają w polskiej polityce. Jesteśmy dziś politykami przegranymi, ale nie skończonym" – pisze na blogu eurodeputowany PJN Marek Migalski.
Zdaniem polityka, mimo że przegrali wybory, członkowie PJN nie mają powodów do wstydu i nie powinni czuć się przegrani. "Dziś każdy chce z nami rozmawiać i każdy obecny w czynnej polityce dostrzega nasz potencjał" – twierdzi Migalski. Sytuację PJN po wyborach w 2010 roku porównuje do tej, w której byli Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk w 1993 roku. "Wówczas wszystko wskazywało na to, że są oni politycznymi emerytami. Nota bene - obaj politycy byli wówczas mniej więcej w takim wieku, w jakim dzisiaj jesteśmy my - Paweł Kowal, Ela Jakubiak, Paweł Poncyljusz czy ja" – stwierdza Migalski.

"Jesteśmy politykami przegranymi, ale nie skończonymi" – pisze, stawiając się w opozycji do parlamentarzystów obecnej kadencji Sejmu. "Są jedynie chodzącymi trupami - bo wszyscy wiedzą, że zdradzili, że zostawili swoich przyjaciół, że się sprzedali, że ich słowo nic nie znaczy, że oddają się tym, którzy więcej płacą. Mają dziś zapewniony ciepły żywot posła czy posłanki, ale nikt się z nimi nie liczy, nikt się z nimi nie układa, nikt im nie ufa. Są politycznymi zombi" – pisze o swoich niedawnych kolegach europoseł.

"Lepiej być politykiem przegranym (nawet na długi czas), niż skończonym (na zawsze). Warto rozróżniać te dwie kategorie - nie tylko dlatego, że tak jest uczciwiej i przyzwoiciej, ale także dlatego, że tak jest prawdziwej i precyzyjnej" – kończy wypowiedź Migalski.

is