"Nie wszystko poszło źle..."
Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu, spółki nadzorującej budowę Stadionu Narodowego i jednocześnie będącej operatorem głównej polskiej areny Euro 2012, dymisję złożył 13 lutego i została ona przyjęta przez minister sportu Joannę Muchę. Zgodnie z zapisem w kontrakcie przysługuje mu 570 tys. złotych premii. - Uważam, że nie powinien otrzymać pełnej kwoty, ponieważ obiekt nie został oddany w terminie. Ponadto nie doszły do skutku imprezy wcześniej zaplanowane. Nie zapominajmy jednak, że pan Kapler nie był prezesem NCS przez miesiąc, a od sierpnia 2008 roku i nie wszystko poszło źle. Premia powinna zostać wypłacona, ale nie w pełnej wysokości - podkreślił Drzewiecki, który kierował resortem od listopada 2007 roku do 13 października 2009.
Były minister sportu jest zdania, że tego rodzaju kontrakty powinny być jawne, ale jeśli w obecnym jest zapis o tajności, to nic nie można zrobić. - Moja opinia w tej kwestii nic nie zmieni, tylko prawnicy mogą się tym zająć - podkreślił.
Stadion Narodowy: co się nie udało
Budowa Stadionu Narodowego z trybunami na 58 tysięcy miejsc rozpoczęła się we wrześniu 2008 roku. Pierwotnie miał on być gotowy w lipcu 2011 r., ale m.in. z powodu konieczności naprawy schodów kaskadowych powstało opóźnienie. Budowę zakończono 30 listopada ubiegłego roku, a 16 grudnia obiekt otrzymał pozwolenie na użytkowanie. Oficjalnie został otwarty 29 stycznia. Inwestycja kosztowała ok. dwóch miliardów złotych brutto. Z powodu opóźnień w budowie konieczna była zmiana lokalizacji planowanych na 6 sierpnia ubiegłego roku pokazów motocyklowych oraz meczu piłkarskiego Polska - Niemcy, który miał się odbyć 2 września. Na 11 lutego zaplanowano mecz o piłkarski Superpuchar między Wisłą Kraków a Legią Warszawa. Spotkanie zostało jednak odwołane ze względu na negatywną opinię policji w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa.
PAP, arb