Wypadek za wypadkiem
Pogoda utrudniała komunikację samochodową, były wypadki i kolizje. W Markowicach (woj. kujawsko-pomorskie) samochód ciężarowy wjechał w budynek mieszkalny. Ranny został jego kierowca. Pod Lubinem (Dolnośląskie) zderzyły się dwa mikrobusy; jedenaście osób, w tym dwóch kierowców, trafiło do szpitala. W Podgórkach (Zachodniopomorskie) w poślizg wpadł autobus przewożący dzieci; uderzył w drzewo. Dziesięcioro dzieci, poobijanych i z niewielkimi potłuczeniami, zostało przewiezionych do szpitali. U najciężej poszkodowanego dziecka podejrzewa się złamanie podudzia i wstrząśnienie mózgu. Do szpitala trafiła również jedna osoba dorosła.
W Warszawie i okolicach policja odnotowała kilka niegroźnych wypadków i ok. 100 kolizji. Tramwaje i autobusy kursowały z opóźnieniami. Stołeczne i mazowieckie władze zaapelowały o odśnieżanie dachów oraz przylegających do budynków chodników, przypominając, że administratorzy i właściciele nieruchomości odpowiadają za bezpieczeństwo osób w budynkach i w ich pobliżu.
Efektem śnieżyc były też kilkunastominutowe opóźnienia samolotów na warszawskim lotnisku Chopina i podobne opóźnienia niektórych pociągów.
Po drogach wolno lub wcale
Na Śląsku, według szacunków policji, było 187 kolizji i siedem wypadków – bez ofiar śmiertelnych. Największe korki tworzyły się w ciągu dnia na drogach dojazdowych do Katowic. Rano w różnych miejscach miasta doszło niemal jednocześnie do kilku kolizji z udziałem dwóch-trzech samochodów. Po południu policjanci usuwali m.in. skutki wypadku w Chełmie Śląskim, gdzie – po zderzeniu samochodu osobowego i ciężarowego całkowicie zablokowana była ul. Chełmska, którą prowadzi droga wojewódzka nr 934. Najpoważniej ruch utrudniła w regionie ciężarówka, która rano w Katowicach na wysokości Wzgórza Wandy nie dała rady podjechać na wzniesienie drogi nr 86 i stanęła w poprzek pasa w stronę centrum. Od strony Tychów utworzył się wielokilometrowy korek.
Pod górę nie dało rady
Na Podbeskidziu przed południem, gdy opady śniegu były szczególnie silne, najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w rejonie Bielska-Białej. Na drodze krajowej nr 1 do Cieszyna tiry miały kłopoty z pokonaniem wzniesień. Część dróg na Żywiecczyźnie (Śląskie), a także w powiecie wadowickim (Małopolskie), była zaśnieżona. Kilka ciężarówek blokowało drogę krajową nr 11 Poznań-Katowice koło Jarocina (Wielkopolska). Śnieg uniemożliwiał samochodom podjazd pod wzniesienie. W Wielkopolsce 133 specjalistyczne samochody przez cały dzień usuwały śnieg z dróg krajowych i autostrad. Z powodu silnego wiatru, nawiewającego śnieg z pól, na Podkarpaciu nieprzejezdny był siedmiokilometrowy odcinek drogi wojewódzkiej nr 993, od Samoklęsk do Folusza.
Krajowa "8" była nieprzejezdna
Na Dolnym Śląsku, z powodu zasp i śliskiej nawierzchni, nieprzejezdna była droga krajowa nr 8 w powiecie ząbkowickim i rejonach górskich, oraz droga krajowa nr 3 koło Jeleniej Góry. Rano nieprzejezdne były także niektóre drogi lokalne. Spowolniony był także ruch w woj. świętokrzyskim. Na Pomorzu drogi krajowe były przejezdne, choć miejscami wiatr zwiewał na szosy śnieg.
W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu prędkość wiatru wynosiła 115 km/h. Na połoninach termometry wskazywały -17 stopni C. GOPR oceniło warunki turystyczne jako bardzo trudne.
Minister transportu Sławomir Nowak ocenił, że mimo opadów śniegu na drogach krajowych i autostradach nie ma szczególnych utrudnień, chociaż nie wszystkie odcinki są "w pełni czarne". Dodał, że nie odnotowano większych opóźnień w ruchu lotniczym.
zew, PAP