Rząd Donalda Tuska zdecydował się na autodestrukcję i jest na kursie i na ścieżce, by swój cel osiągnąć. Minister gospodarki otwartym tekstem przyznaje, że system emerytalny to pic, na który nie ma co liczyć. Wtóruje mu minister rolnictwa, mówiąc, że "reforma" emerytur zapowiedziana przez szefa PO nic nie da, bo "ciągle naprawiamy źle skonstruowany pojazd". Minister sportu zapewnia, że upychanie na państwowym stanowisku znajomego bez zorganizowania otwartego konkursu jest OK. Premier potwierdza dodając, że nawet jeśli taki znajomy nie da sobie rady, to Polska przecież się nie zawali.
Jak myśli rząd? Najwyraźniej jak Sławomir Nowak, minister transportu, który właśnie zapowiedział, że drogi zostaną w Polsce oddane do użytku nie wtedy, kiedy będą gotowe, ale wtedy, kiedy minister każe. To nie żart, to się dzieje naprawdę.
"Alleluja i do przodu" - skandowali pod Kancelarią Premiera miłośnicy TV Trwam. W siedzibie rządu od dawna skanduje się ten sam slogan. Efekty wszyscy znamy - według Banku Światowego, biznes łatwiej robić w Rwandzie niż w Polsce.
Cóż, skoro premier mianuje ministrami ludzi, którzy dopiero muszą się uczyć pracować na swoich stanowiskach, a nie już nauczonych fachowców - nie ma się co dziwić.
Alleluja i do przodu - bądź na bieżąco dzięki Wprost.pl:
Nowak: niewykończone drogi będą otwarte. Jestem spokojny
PO: dymisje u Tuska? Dopiero po Euro 2012
Palikot: trzeba się wyrzec polskości. Kwaśniewski: proszę nie szaleć
Minister rolnictwa: dłuższe emerytury utrudnią życie rolnikom
"Wyciągamy dłoń w kierunku PiS". Ziobro zakłada partię
Szpitale bez umów. NFZ: pacjenci nie stracą dostępu do leczenia
"Alleluja i do przodu". Manifestacja w obronie TV Trwam w Warszawie
Łatwiej robić biznes w Rwandzie niż w Polsce