Zanim minister powie więcej, podpowiedzmy, że solidne drogi potrafili budować już Rzymianie. Ci starożytni. I nawet oni nie uważali położenia prostej drogi za szczególny wyczyn. Zbudowanie stadionu na 58 tys. miejsc, pół roku po czasie, po wydaniu kilkuset milionów złotych "ekstra" to też nieszczególny powód do chwały. Maracana stoi przecież od wielu dekad, a trudno uznać Brazylię za lidera wyścigu cywilizacyjnego.
Jak mogliśmy dopuścić, by oddanie do użytku paru kilometrów asfaltu czy stadionu do gry w piłkę uważano nad Wisłą za imponujące osiągnięcie? Jak minister może mówić, że murawa i trybuny to "impuls cywilizacyjny"?
Trudno odpowiedzieć. Ale niech symbolem cywilizacji Stadionu Narodowego będzie płot, który zamyka dostęp do tego cudu techniki. Nie było go w planach, ale stoi. I zostanie. A o tym, czy podatnik fundujący stadion będzie go mógł sobie obejrzeć z bliska, zadecyduje ochroniarz z prywatnej firmy, stojący na bramce.
To są prawdziwe standardy cywilizacji w Polsce, tu i teraz.
Stadion chlubą narodu... - więcej na Wprost.pl
Nowak: pękają nam autostrady? Francuzom też
Najważniejszy test przed Euro 2012
Tomaszewski: kadry Smudy nie oglądam. Grają w niej przestępcy
Tusk: ten minister zaliczył bardzo udany start