Lotnictwo pisane krwią

Lotnictwo pisane krwią

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Ludziom się wydaje, że pieniądze mogą załatwić wszystko – zapłacą za kurs, zdadzą egzaminy, kupią samolot i mogą latać. To dopiero początek – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
- Pilot ze świeżą licencją ma wylatanych 50 godzin. A żeby mniej więcej wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, trzeba mieć 200-300 godzin. Latać rok, dwa, trzy i to w różnych warunkach atmosferycznych – podkreślił Lasek.

- Prawda jest taka, że przepisy lotnicze zostały napisane krwią lotników - powiedział. Jego zdaniem, przyczyna większości wypadków leży w niewłaściwym planowaniu lotu, niewłaściwym zapoznaniu się z warunkami meteorologicznymi, zbyt późno podjętą decyzją o zawróceniu, przecenianiu swoich umiejętności lub "w chuliganieniu".