Cyrenajka odłączy się od Libii? "Powstrzymamy ich siłą"

Cyrenajka odłączy się od Libii? "Powstrzymamy ich siłą"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mustafa Dżalil (fot. EPA/SABRI ELMHEDWI /PAP)
Szef Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Mustafa Dżalil zagroził użyciem siły, aby uniemożliwić wschodniej części kraju uzyskanie całkowitej autonomii. Dzień wcześniej przywódcy plemienni i szefowie zbrojnych milicji ogłosili pół-autonomię Cyrenajki.
- Nie jesteśmy gotowi na podział Libii - powiedział przewodniczącego NRL, czyli centralnego organu, kierującego krajem od  obalenia reżimu Muammara Kadafiego. Cytowany przez libijską telewizję Dżalil mówił, że mieszkańcy Cyrenajki powinni wiedzieć, iż zwolennicy dawnego reżimu "próbują ich wykorzystać". - Jesteśmy gotowi ich powstrzymać, nawet siłą - powiedział Dżalil w Misracie, gdzie ogłaszał zakończenie prac nad tzw. kartą państwową - aktem prawnym, który ma być wykorzystany przy pisaniu przyszłej konstytucji Libii.

6 marca przywódcy plemienni i szefowie zbrojnych milicji ze wschodu kraju ogłosili półautonomię bogatej w ropę naftową Cyrenajki. Informowali, że chcą w Libii ustroju federalnego. Deklarację przyjęło zgromadzenie tysięcy przedstawicieli miejscowych elit na uroczystości w  Bengazi, kolebce rewolty przeciwko Kadafiemu. Wybrano radę, która ma zajmować się sprawami regionu rozciągającego się od portowego miasta Syrta po granicę z Egiptem. Na przewodniczącego rady zgromadzenie wyznaczyło Ahmeda al-Zubaira Ahmeda as-Sanusiego -  wieloletniego więźnia politycznego z czasów Kadafiego i laureata nagrody Parlamentu Europejskiego im. Sacharowa. As-Sanusi jest również członkiem NRL.

NRL wielokrotnie wyrażała sprzeciw wobec utworzenia częściowo autonomicznego regionu na wschodzie, obawiając się, że federalizm może doprowadzić do rozpadu Libii, niespełna pół roku po obaleniu Kadafiego. Nowe władze wciąż próbują ustabilizować sytuację w Libii, jednak są lekceważone przez niektóre milicje, które walczyły z reżimem Kadafiego. Milicje nie chcą złożyć broni i podporządkowują się jedynie własnym dowódcom.

ja, PAP