Macierewicz musi zapłacić za zniesławienie ITI

Macierewicz musi zapłacić za zniesławienie ITI

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Na 10 tys. zł grzywny sąd skazał posła PiS Antoniego Macierewicza, uznając go za winnego zniesławienia koncernu ITI i jednego z jego założycieli Mariusza Waltera słowami o związkach z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i o finansowaniu koncernu z FOZZ. Macierewicz zapowiedział złożenie apelacji. Wyrok jest nieprawomocny.

Macierewicz podkreślił, że "oczywiście" złoży apelację w tej sprawie - dodał, że w toku procesu "w pełni potwierdzona i udowodniona" została wiarygodność tego, co napisał w raporcie z weryfikacji z WSI. Poseł PiS przekonywał ponadto, że swymi publicznymi wypowiedziami nigdy nie  dał asumptu do tego, by sporządzić taki akt oskarżenia, jaki przeciw niemu skierował Walter.

Macierewicz przegrał już wcześniej prawomocnie cywilny proces za te same słowa o ITI z 2007 r. We wrześniu 2011 r. Sąd Apelacyjny w  Warszawie nakazał mu przeprosić ITI - był to pierwszy taki prawomocny wyrok wobec byłego szefa komisji weryfikacyjnej WSI. Dotychczas były wiceszef MON wygrywał wszystkie procesy wytaczane mu przez osoby opisane jako agenci WSI w  sygnowanym przez niego raporcie z weryfikacji WSI z 2007 r.

W ujawnionym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie napisano m.in., że wywiad wojskowy PRL "podejmował wysiłki powołania firmy telewizyjnej" w celu "ułatwienia plasowania agentury na Zachodzie". Sygnowany przez Macierewicza raport podawał też, że związany z wywiadem wojskowym szef FOZZ Grzegorz Żemek miał pod koniec lat 80-tych podjąć na  zlecenie wywiadu rozmowy w tej sprawie z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem Walterem. Po ujawnieniu raportu Macierewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", pytany o dowody na to, że ITI powstał dzięki wojskowym służbom, zapewnił, że już je przedstawił i odesłał do zeznań Żemka (skazanego za  aferę FOZZ - mężczyzna przyznał, że współpracował z wojskowymi służbami).

Macierewicz pytany "gdzie są papiery" na poparcie zeznań Żemka, odpowiedział pytaniem: "Dlaczego zeznania Żemka złożone pod przysięgą przed komisją nie są dla pani wiarygodne?". - Przypominam: gdyby kłamał, groziłoby mu osiem lat więzienia. A on mówi wyraźnie: były dwie dziedziny wykorzystywane przez wywiad do  lokowania agentury na Zachodzie - międzynarodowy obrót produktami rolnymi i media. W związku z tym - zeznaje Żemek - polecono mu znaleźć ludzi, z pomocą których można było stworzyć koncern medialny. Znał Wejcherta, zwrócił się do niego. Zapytał centralę, czy Wejchert może być. Powiedziano mu, że już z nimi współpracuje i jest dobry. Zaczęli tworzyć koncern medialny. To jest nieinteresujące? - dodał polityk PiS-u. Słowa te pociągnęły za sobą złożenie pozwów przez ITI i założycieli polskiej filii tego koncernu -  Wejcherta i Waltera. W pozwach znalazły się żądania przeprosin od Macierewicza i  wpłaty po 100 tys. zł na cel charytatywny. Posłowi PiS zarzucono nadszarpnięcie reputacji spółki przez podanie nieprawdy o jej założycielach. W 2008 r. ówczesny szef MON Bogdan Klich przeprosił Wejcherta, Waltera i ITI za raport. Był to wynik ugody w procesach wytoczonych przez nich MON. Macierewicz ostro skrytykował wówczas ministra obrony.

PAP, arb