Bielan kontra "Newsweek". "Czuję się jak bohater materiału promującego pedofilię"

Bielan kontra "Newsweek". "Czuję się jak bohater materiału promującego pedofilię"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Bielan, fot. Wprost 
Adam Bielan zapowiedział wytoczenie procesu, za zmanipulowany - jego zdaniem wywiad - który ukazał się w "Newsweeku". - Walczę o przestrzeganie prawa w Polsce - podkreślił.
Rozmowa, o którą toczy się spór, została opublikowana w tygodniku, mimo iż Bielan - jak sam twierdzi - nie autoryzował rozmowy z Teresą Torańską. Eurodeputowany twierdzi dziś, że nie udzielał Teresie Torańskiej wywiadu prasowego, a jedynie informacji do pisanej przez nią książki o katastrofie smoleńskiej. - Spotkałem się w pierwszym możliwym terminie z panią Torańską, tzn. 16 marca po posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, wcześniej informując ją telefonicznie, że podtrzymuje, iż nie wyrażam zgody na publikację tego rodzaju materiału. Na spotkaniu po raz kolejny potwierdziłem, że się nie zgadzam. Wysyłałem SMS-y, maile. Przez ostatnie 10 dni dziennikarka mnie unikała - relacjonował Bielan. Dodał, że jego zdaniem Torańska posługuje się przestępczymi metodami, nie mającymi nic wspólnego z etyką dziennikarską.

Bielan zadeklarował, że o całej sprawie zamierza powiadomić organa ścigania. Chce też dochodzić odpowiedzialności cywilnej ze strony Teresy Torańskiej, Tomasza Lisa i wydawnictwa Axel Springer. - Czuję się jakbym udzielił wypowiedzi do poradnika dla rodziców o dzieciach, a następnie znalazł swoje słowa w artykule promującym pedofilię - podkreślił Bielan.

Autorka wywiadu nie zgadza się z oskarżeniami Bielana. Zgodnie z jej słowami, eurodeputowany wiedział, gdzie rozmowa zostanie opublikowana i nie był tym faktem zaskoczony, ani się temu nie sprzeciwiał. Torańska twierdzi także, że Bielan miał wystarczająco dużo czasu na dokonanie autoryzacji.

TVN24, mp