Czesi chcą zakazu importu polskiej żywności. Winna jest "afera solna"

Czesi chcą zakazu importu polskiej żywności. Winna jest "afera solna"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czesi uważają, że polskie produkty są dla nich ryzykowne (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Czeski minister rolnictwa Petr Bendl oświadczyłi, że chce na szczeblu Unii Europejskiej zabiegać o możliwość zakazania importu do Czech żywności z Polski. Ma to związek z tzw. aferą solną.

W ten sposób szef resortu rolnictwa w Pradze chce walczyć z - jak to określił - wątpliwą jakością niektórych polskich produktów spożywczych. Problem chce poruszyć na najbliższym posiedzeniu unijnych ministrów rolnictwa.

- Chcemy, aby istniała taka możliwość w przypadku, gdy dojdzie do  zagrożenia bezpieczeństwa obywateli - powiedział Bendl. Czesi ostro krytykują polskie władze za brak szczegółowych informacji dotyczących tzw. afery solnej. Już na początku marca Praga zwróciła się do Warszawy o dane na temat polskich przedsiębiorstw, które do żywności dodawały sól techniczną zamiast soli jadalnej i prosiła o wyjaśnienia, w  jakich artykułach może się ona znajdować. Czechy wstrzymały import soli z Polski.

Według strony czeskiej 12 kwietnia w czasie wizyty w Warszawie czeska delegacja resortu rolnictwa po raz kolejny uzyskała obietnicę otrzymania listy podejrzanych firm, ale skarżyła się, że strona polska zwleka z  jej przekazaniem.

Zatrzymanie importu chroni konsumentów

Poznańska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie tzw. afery solnej, poinformowała, że nie przewiduje przekazywania komukolwiek materiałów z tej sprawy. Polskie ministerstwo rolnictwa zaprzeczyło, jakoby delegacja czeskiego resortu rolnictwa usłyszała obietnicę otrzymania listy firm, które mogły sprzedawać sól przemysłową zamiast spożywczej. - Decyzja należy wyłącznie do prokuratury -  podkreślił resort.

Minister Bendl uznał, że  konieczne jest zapobieganie podobnym przypadkom, a przepływ informacji ze strony polskiej musi ulec poprawie. Jego zdaniem możliwość wstrzymania importu ochroniłaby konsumentów.

Informacje o produktach z Polski są niedostateczne

Obecnie jednostronne wprowadzenie zakazu importu żywności z Polski naraziłoby Czechy na sankcje ze strony UE. Czeska Państwowa Inspekcja Rolniczo-Żywnościowa (SZPI) informowała ostatnio, że problemy dotyczą też innych produktów spożywczych z Polski. Sieci Makro nakazała wycofanie polskich kiszonych ogórków i kapusty z  powodu zawartości kwasu mrówkowego, który jest zakazany w czeskim przemyśle spożywczym.

Zdaniem szefa SZPI Jakuba Szebesty, informacje o produktach żywnościowych z Polski są niedostateczne. Dlatego też - podkreślał - instytucje UE powinny wywierać na Polskę silniejszy nacisk, by potrzebne dane przekazywała. - Polski produkt jest dla nas wysoce ryzykowny - oświadczył Szebesta. Minister Bendl przed kilkoma dniami powiedział, że jeśli Polska w  najbliższym czasie nie przekaże Czechom żądanych informacji, zwróci się do premiera Petra Neczasa, aby ten sprawę poruszył w rozmowie z szefem polskiego rządu Donaldem Tuskiem.

is, PAP