Miedwiediew wkrótce opuści Kreml, więc ułaskawił opozycjonistę

Miedwiediew wkrótce opuści Kreml, więc ułaskawił opozycjonistę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dmitrij Miedwiediew (fot. EPA/EKATERINA SHTUKINA/RIA NOVOSTI/KREMLIN )
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ułaskawił, na dwa tygodnie przed opuszczeniem Kremla, Siergieja Mochnatkina, który został skazany w czerwcu 2010 roku na dwa i pół roku łagru za rzekome pobicie funkcjonariusza sił specjalnych milicji OMON.

Nazwisko 58-letniego Mochnatkina widnieje na liście więźniów politycznych, których uwolnienia domaga się opozycja w Rosji. Na liście, którą w lutym liderzy opozycji - Borys Niemcow i Władimir Ryżkow -  osobiście przekazali Miedwiediewowi, figuruje 37 osób. Mochnatkin jest pierwszą z nich, w stosunku do której prezydent zastosował akt łaski.

Władimir Szuchardin, adwokat Mochnatkina, poinformował, że jego klient zwrócił się do Miedwiediewa o ułaskawienie, jednak nie przyznał się do winy. Prezydent utrzymywał dotychczas, że przyznanie się skazanego do winy jest warunkiem skorzystania przez niego z prawa łaski. Miedwiediew kilkakrotnie mówił o tym w kontekście byłego właściciela koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa, którzy także widnieją na opozycyjnej liście więźniów politycznych.

Areszt z przypadku

Mochnatkin został zatrzymany 31 grudnia 2009 roku na Placu Triumfalnym w Moskwie podczas rozpędzania przez OMON akcji opozycji w  obronie prawa do zgromadzeń, zapisanego w artykule 31. konstytucji Rosji. Oskarżono go o stawianie oporu milicji podczas nielegalnej manifestacji. Prokurator żądał dla niego pięciu lat kolonii karnej. Mochnatkin zapewniał, że jest niewinny, nie był uczestnikiem demonstracji i nie należy do żadnego ruchu politycznego, a na Placu Triumfalnym pojawił się przypadkowo. Tłumaczył, że aresztowano go, gdy zwrócił uwagę OMON-owcom, którzy wlekli do milicyjnego autobusu jedną z  uczestniczek akcji.

W więźniarce - jak zeznał - przykuto go kajdankami do kraty. W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy zaczął go dusić. Broniąc się, uderzył go głową w twarz, łamiąc mu nos. Świadkami zajścia było dziewięciu innych zatrzymanych. Na milicyjnym posterunku - również w obecności świadków - został ponownie pobity. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadków, określając je jako stronnicze. Opozycja uznała wyrok w sprawie Mochnatkina za próbę zastraszenia jej, a  samego Mochnatkina - za więźnia politycznego.

Mochnatkin odsiadywał karę w łagrze w rejonie miasta Torżok koło Tweru. W grudniu ubiegłego roku ogłosił strajk głodowy w proteście przeciwko - jego zdaniem - niesprawiedliwemu nałożeniu na niego kary dyscyplinarnej, która pozbawiła go prawa do ubiegania się o  przedterminowe zwolnienie warunkowe. W konsekwencji wtrącono go na 40 dni do karceru.

Miedwiediew łagodzi kurs?

Szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa podziękowała prezydentowi za ułaskawienie Mochnatkina. - Chciałoby się mieć nadzieję, że ostatnie dni swojej prezydentury Dmitrij Antolijewicz uświetni dobrymi czynami. Listę przekazaliśmy. Z każdego (ułaskawionego) będziemy się cieszyć - oświadczyła legendarna obrończyni praw człowieka.

ja, PAP