Powstanie katolicka partia polityczna?

Powstanie katolicka partia polityczna?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powstanie katolicka partia polityczna? (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Środowiska katolickie, które spotkały się w sobotę w Warszawie, ogłosiły powstanie ruchu społecznego Błękitna Polska. W założeniu ruch ma przeobrazić się w partię polityczną.

Sobotnie spotkanie w Warszawie zgromadziło kilkudziesięciu przedstawicieli środowisk katolickich z różnych części Polski. Obecni byli m.in. były poseł Mirosław Orzechowski oraz prof. Anna Raźny. - Zebraliśmy się dzisiaj na przekór wszystkim tym, którzy wiele zrobili, byśmy nigdy więcej w takim gronie nie spotkali się - przywitał zebranych jeden z założycieli Błękitnej Polski Krzysztof Zagozda. - Jesteśmy tutaj też dla siebie, żeby spojrzeć sobie prosto w oczy i  powiedzieć, że oto naszedł czas, żeby podjąć kolejną próbę ratowania naszej ojczyzny - powiedział.

Wśród priorytetów Błękitnej Polski Zagozda wymienił ochronę Kościoła katolickiego, w który - jego zdaniem - jest wymierzona "niebywała agresja". Zastrzegł, że Błękitna Polska nie chce stworzyć państwa wyznaniowego, ale ocenił, że katolicyzm jest częścią polskości.

Na zjeździe zaproponowano zmiany w kodeksie karnym dotyczące wprowadzenia sankcji za publiczne obrażanie i wyszydzanie religii katolickiej, znieważanie przedmiotu jej czci lub miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów. Propozycja zakłada też kary za „złośliwe przeszkadzanie" publicznemu wykonywaniu obrzędów innych wyznań, a także za ograniczanie praw osób bezwyznaniowych.

Celem Błękitnej Polski ma być również działanie na rzecz silnej gospodarki. Zagozda chciałby też, by powstała „specjalna komisja", która miałaby opracować bilans – ekonomiczny, społeczny i polityczny -  członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Jak przekonywał, poza Unią Europejską "również jest życie". - Unia Europejska nie jest naszą ostatnią i jedyną szansą do tego, żeby państwo polskie mogło się rozwijać i żeby naród polski poczuł się (...) bezpiecznie - mówił. Zapowiedział, że 15 sierpnia w Częstochowie odbędzie się kongres Błękitnej Polski.

W rozmowie przed zjazdem Zagozda oświadczył, że w założeniu ruch ma przeobrazić się w partię polityczną. Jak poinformował, w  programie nowej partii ma się znaleźć m.in. postulat likwidacji urzędu prezydenta. Jego kompetencje miałby – według tej propozycji - przejąć premier. Błękitna Polska – zapowiedział – będzie też chciała likwidacji powiatów.

Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Anna Materska-Sosnowska powiedziała, że nie widzi miejsca na scenie politycznej dla  Błękitnej Polski. - Ani liderowi Prawicy Rzeczypospolitej Markowi Jurkowi, ani innym działaczom katolicko-konserwatywnym, do tej pory nie  udało się stworzyć partii - podkreśliła.

Również politolog dr Rafał Chwedoruk (UW) nie daje większych szans Błękitnej Polsce. - Nie ma społecznego zapotrzebowania na taką formację -  zaznaczył. "Skoro nieudało się inicjatywie PJN - Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Kowala, Zbigniewowi Ziobrze (liderowi Solidarnej Polski - red.) to trudno wyobrazić sobie, że skrajnie prawicowym politykom to się uda" - dodał.