- Zdajemy sobie sprawę, że charakter wojny zmienił się i wciąż się zmienia. Agresor coraz częściej dąży do rozbicia kraju od wewnątrz, postawienia go w sytuacji podległości, siania chaosu z wykorzystaniem informatycznych technologii wojennych i sieciowych rewolucji, sankcji gospodarczych czy politycznej działalności miejscowych piątych kolumn – podkreślił prezydent, który dodał, że we współczesnych warunkach obrona ojczyzny musi mieć charakter ogólnonarodowy, a jej podstawą powinien być patriotyzm i gotowość każdego obywatela do bronienia interesów kraju. - Popatrzcie na Amerykanów: to Związek Radziecki do kwadratu. Oni są po prostu przesiąknięci patriotyzmem. Prowadzą wojny najeźdźcze, ale uważają, że mają rację. Wbili im w mózgi ten patriotyzm i dumę z USA. A my dlaczego nie mamy dziś prawa mówić o patriotyzmie i być patriotami? – pytał.
Łukaszenka przekonywał, że są rzeczy, których nie wolno się wyrzec. - To niepodległość, godność i stabilność kraju oraz dobrobyt narodu – oznajmił. - Opowiadamy się za zapewnieniem narodom prawa do wolnego wyboru drogi rozwoju, nie zaś za narzucaniem "nowego porządku demokratycznego". Już to przechodziliśmy 70 lat temu – dodał.
PAP, arb