22 marca matka i siostra Kawaloua zwróciły się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki i do naczelnika departamentu wykonywania wyroków MSW z prośbą o wydanie ciała, by je pochować. Z administracji prezydenckiej i MSW kobiety otrzymały odmowę z powołaniem się na stosowny paragraf w kodeksie karnym wykonawczym: "ciało nie zostanie wydane, miejsce pochówku nie zostanie ujawnione". Wg adwokata, Kawaloua i Koziar zwracają się o przyznanie im statusu ofiar naruszenia przez władze Białorusi zakazu stosowania tortur i okrucieństwa, proszą o zarekomendowanie Mińskowi zaprzestania tych praktyk.
Uważają, że kompetentne organy państwa powinny powiadamiać o terminie egzekucji, a nawet stworzyć warunki, by rodzina mogła się ze skazańcem pożegnać i otrzymać jego ciało. 17 marca białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawaloua oraz Dźmitrego Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja), w którym 11 kwietnia 2011 roku zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawaloua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się w śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie. Kawalou zapewnił zaś w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić.
ja, PAP