"Polska straciła miliard zł". Wyrok w sprawie dostaw broni dla Iraku

"Polska straciła miliard zł". Wyrok w sprawie dostaw broni dla Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Współwłaściciel firmy "Ostrowski Arms" został uznany winnym pośrednictwa - bez wymaganych zezwoleń - w negocjacjach z lat 2003-2004 na dostawy wyposażenia dla irackiej armii (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Na rok więzienia w zawieszeniu stołeczny sąd skazał Andrzeja O., współwłaściciela firmy "Ostrowski Arms", uznanego za winnego pośrednictwa - bez wymaganych zezwoleń - w negocjacjach z lat 2003-2004 na dostawy wyposażenia dla irackiej armii. Obrona zapowiada apelację.

W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał, że O. udzielał "pośrednictwa i pomocy technicznej" w negocjacjach co do  ewentualnych dostaw do Iraku kamizelek kuloodpornych. Należą one do tzw. towarów podwójnego zastosowania, na których obrót trzeba mieć zezwolenie. Obrona podkreślała, że kamizelki kuloodporne wcale nie były "przedmiotem usługi" O., a dla karalności czynu niezbędne jest zawarcie umowy, do czego nie doszło.

O sprawie doniósł Zbigniew Wassermann

Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, po doniesieniu ówczesnego posła PiS Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Kierując pod koniec 2004 r. do sądu akt oskarżenia, ujawniła ona, że firma Ostrowski Arms uczestniczyła w amerykańskim konsorcjum Nour, które wygrało unieważniony potem przetarg na uzbrojenie irackiej armii, a nie miała zezwoleń na międzynarodowy handel bronią. Tamten przetarg przegrała popierana przez polski rząd firma Bumar, która miała w nim zaoferować znacznie wyższą cenę.

Prokuratura zarzuciła O., że od listopada 2003 r. do lutego 2004 r. bez zezwolenia świadczył na rzecz Nour w związku z przetargiem usługi pośrednictwa, doradztwa handlowego i pomocy w zawieraniu umów w zakresie eksportu towarów o znaczeniu strategicznym. Według prokuratury złamanie ustawy z 2000 r. o obrocie z zagranicą towarami o znaczeniu strategicznym może polegać także na samym doradztwie czy pomocy w  umowach bez odpowiednich zezwoleń. Ustawa ta przewiduje za to karę od  roku do 10 lat więzienia, przepadek towaru i grzywnę.

Po siedmiu latach leżakowania aktu oskarżenia na sądowej półce proces ruszył w 2011 r. O. nie przyznawał się do zarzutów. Twierdził, że od  początku uprzedzał swych kontrahentów, że nie zamierza angażować się w  transakcje dotyczące sprzętu wojskowego, bo nie ma do tego uprawnień -  interesować miały go tylko kontrakty z sektora cywilnego.

"Polska straciła miliard złotych"

W sądzie przekonywał, że był zainteresowany uczestnictwem w  kontraktach dotyczących eksportu na Bliski Wschód samochodów honker -  ale tylko w wersji cywilnej. Chciał też brać udział w kontrakcie na  dostawę zwykłych, a nie kuloodpornych, kamizelek dla firm chroniących pola naftowe - bo taki kontrakt w Iraku miał Nour. Oskarżony oceniał, że  polska gospodarka straciła miliard zł po tym, jak nie doszło do  transakcji z udziałem konsorcjum Nour.

Sąd uznał, że wina O. nie budzi wątpliwości i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 10 tys. zł grzywny. Ma on też zwrócić 2,6 tys. zł kosztów sprawy. Zdaniem sądu oskarżony wypełnił znamiona zarzucanego mu przestępstwa, bo uczestniczył jako pośrednik w  rozmowach i spotkaniach na temat dostaw do Iraku, m.in. w resorcie skarbu.

Skazany zapowiada apelację

W uzasadnieniu wyroku sędzia Jacek Łabuda mówił, że przedmiotem działań oskarżonego były "na pewno kamizelki kuloodporne" i tak też zmienił opis czynu O. Dodał, że obecna ustawa szeroko definiuje usługi doradcze w tej sferze, a dla stwierdzenia takiego przestępstwa nie jest niezbędne zawarcie danej umowy, lecz już samo kontaktowanie podmiotów.

Sędzia podkreślił, że przygotowywana nowelizacja ustawy znosiłaby wymóg posiadania zezwoleń na "pomocnicze usługi", ale na dziś sąd jest związany jej obecnymi zapisami (jeśli nowelizacja weszła w życie przed rozpoznaniem apelacji, O. nie mógłby zostać skazany).

O. powiedział, że nie zgadza się z wyrokiem i będzie apelował. Powtórzył, że brał udział tylko w rozmowach na ewentualną dostawę do  Iraku zwykłych kamizelek i to jako zaproszony gość.

sjk, PAP