Prezydent Serbii liderem sondaży. Opozycja: wybory sfałszowano

Prezydent Serbii liderem sondaży. Opozycja: wybory sfałszowano

Dodano:   /  Zmieniono: 
Boris Tadić i Tomislav Nikolic podczas debaty telewizyjnej (fot. EPA/RTS/PAP)
Były prezydent Serbii Boris Tadić jest faworytem drugiej tury wyborów prezydenckich. Ubiegający się o reelekcję Tadić będzie rywalizował z kandydatem populistycznej opozycji nacjonalistycznej Tomislavem Nikoliciem.
Nikolić, szef Serbskiej Partii Postępowej (SNS), twierdził, że  pierwsza tura z 6 maja została sfałszowana. Serbska CKW odrzuciła skargi złożone przez SNS, twierdząc, że nie przedstawiono żadnych dowodów na  domniemane fałszerstwa. Według międzynarodowych obserwatorów, zwłaszcza z Rady Europy i  Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), wybory były uczciwe i właściwie przeprowadzone. Wybory z 6 maja obserwowało około 1500 przedstawicieli międzynarodowych.

Prezydent prowadzi

Tadić zwiększył nieznacznie swe szanse na wygraną po tym jak otrzymał poparcie socjalistów - trzeciej siły w parlamencie po wyborach parlamentarnych i samorządowych z 6 maja. Ostatnie sondaże wykazują, że Tadić może liczyć na 58 proc. głosów, a  były przywódca serbskich nacjonalistów, wrogich wobec Zachodu, Nikolić, który porzucił ultranacjonalistyczne hasła i opowiada się teraz za  przystąpieniem Serbii do Unii Europejskiej, na 42 proc.

Jeśli to się potwierdzi, Nikolić po raz trzeci z rzędu przegra z Tadiciem w wyścigu o najwyższy urząd w państwie. - Jeszcze całkiem niedawno Nikolić chciał sprowokować rebelię, potępiając fałszerstwa, lecz dzisiaj mówi, że jest gotów wziąć udział w  drugiej turze. To kompletny brak orientacji, wahanie przy podejmowaniu decyzji politycznych w pełni procesu wyborczego - ocenił analityk Vladimir Todorić.

Według niego strategia Nikolicia polega na "wywołaniu fałszywego skandalu, którego celem jest przygotowanie gruntu pod ewentualną decyzję o wycofaniu się z wyborów lub destabilizacji kraju". - Zobaczymy, czy strategia obróci się przeciwko jej twórcom i czy zostaną oni ukarani przez wyborców w drugiej turze - dodał Todorić.

Tadić podał się do dymisji

Tadić i jego prozachodnia Partia Demokratyczna (DS) odrzucili oskarżenia o fałszerstwa wyborcze i zwrócili się do CKW o wyjaśnienie tej kwestii. DS oskarża za to Nikolicia o "podburzanie do przemocy, co  mogłoby doprowadzić do destabilizacji kraju". - Bez wątpienia oskarżenia o fałszerstwa wyborcze. Wyszły na plan pierwszy i pozostawiły w tyle poważne kwestie, o których mieli debatować kandydaci - ocenił analityk polityczny Marko Blagojević.

Wybory prezydenckie odbywają się w Serbii przedterminowo. Zostały ogłoszone, gdy Boris Tadić, najpopularniejszy serbski polityk, podał się w kwietniu do dymisji. Uczynił to na dziesięć miesięcy przed wygaśnięciem mandatu. Oświadczył, że chce w ten sposób umożliwić przeprowadzanie wszystkich wyborów w jednym terminie. Przed pierwszą turą kampania wyborcza obfitowała w obietnice lepszego jutra składane przez polityków, zapowiedzi tworzenia nowych miejsc pracy, wydania prawdziwej walki korupcji i przyciągnięcia zagranicznych inwestycji, które wydobyłyby kraj z gospodarczego marazmu.

Bezrobocie w Serbii wynosi 23,7 proc. Nie ma żadnych sygnałów świadczących o tym, że Serbia wychodzi z kryzysu, a w społeczeństwie, które liczyło na rychłą poprawę sytuacji materialnej po obaleniu autorytarnej władzy, narastają nastroje graniczące z desperacją.

ja, PAP