Tusk jak Gierek udaje Putina

Tusk jak Gierek udaje Putina

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Donald Tusk usiłuje wchodzić w buty (Edwarda) Gierka, ale to nie ten czas i nie ten ustrój - przekonywał eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki komentując gospodarskie wizyty Donalda Tuska. Z kolei Grzegorz Napieralski z SLD powiedział, że jest dumny z premiera, ponieważ ten "docenił Gierka i przyznał, że wiele się wtedy budowało: szkoły, przedszkola i żłobki".
Szefa rządu bronił też nowy-stary przewodniczący SLD Leszek Miller, w opinii którego Donald Tusk dobrze robi osobiście sprawdzając, jak wyglądają przygotowania do Euro 2012. Zdaniem byłego prezesa rady ministrów premier ma wręcz obowiązek, by to robić i krytykować go za to nie należy, bo wyszydzanie gospodarskich wizyt to nic innego jak złośliwość.

Obrońców jednak premier ma niewielu, znacznie głośniejszy jest chór prześmiewców tej mimo wszystko nieudanej zagrywki pijarowej. Litości dla szefa rządu nie miał nie tylko Czarnecki, ale również Ryszard Kalisz i przede wszystkim błyskotliwi internauci. "Rząd postanowił na naszych oczach popełnić pijarowe seppuku", "Dzień dobry, i tak na wszelki wypadek »melduję gotowość«!!!", czy "Baaaaczność! - Czołem Rado Ministrów! - Czołem Panie Premierze! - Meldować gotowość!" to tylko nieliczne z ironicznych komentarzy jakie zalały popularny serwis społecznościowy Twitter. Dotychczas Donald Tusk znany był z tego, że bardzo skutecznie korzysta z narzędzi marketingu politycznego, a jego doradcy zajmujący się kształtowaniem wizerunku uchodzili za najlepszych w kraju. Tym razem jednak akcja, która w zamyśle miała być pewnie kolejnym wizerunkowym sukcesem, zakończyła się spektakularną wpadką.

I Tusk i jego doradcy chyba za bardzo uwierzyli w skuteczność metod stosowanych przez Wladimira Putina. To właśnie on słynie z publicznych "połajanek" udzielanych urzędnikom i biznesmenom, po których - jak za dotknięciem magicznej różdżki - w Rosji wszystko zmienia się na lepsze. To właśnie on lubi się przejechać po długim i szerokim terytoriom Federacji Rosyjskiej sprawdzając, czy mieszkańcom żyje się lepiej. Problem polskiego premiera polega jednak na tym, że Polska to nie Rosja, a on sam jest Tuskiem, a nie Putinem. I to, co sprawdza się w społeczeństwie "suwerennej demokracji", które przez tysiące lat rządzone było twardą ręką półboskich carów, w kraju, który tak umiłował wolność bywa bolesnym strzałem w stopę.

Gospodarskie wizyty Tuska – Czytaj więcej na Wprost.pl:

Czarnecki: Tusk gra w piłkę zamiast rządzić - i ginie przez swoją propagandę

Miller broni "gospodarskich wizyt" Tuska. "To obowiązek premiera"

Arłukowicz melduje Tuskowi gotowość szpitala do Euro. Tusk chwali lekarzy za "pozytywną energię"

Tusk: jestem jak Gierek? Niech będzie - dobrze wspominam jego gospodarskie wizyty

Twitter śmieje się z Tuska

Tusk o Euro: braki w infrastrukturze możemy nadrobić serdecznością

Graś: walczymy o każdy kilometr przejezdnej drogi

Tusk sprawdził czy pociągiem da się dojechać z Okęcia na Stadion Narodowy. Da się

Marcin Pieńkowski