Kaczyński: wiem dużo więcej o Janukowyczu niż dziennikarze

Kaczyński: wiem dużo więcej o Janukowyczu niż dziennikarze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania ze swoimi zwolennikami w Stoczni Gdańskiej (fot. PAP/Adam Warżawa)
Czy piłkarską euforię przyćmią w czerwcu polityczne waśnie i bojkot mistrzostw UEFA? Prezes PiS przynaje, że jego partia nie jest w stanie sama kształtować politycznej atmosfery podczas Euro 2012. - Z politykami Platformy Obywatelskiej trudno dojść do ładu. Nasze nastawienie jest koncyliacyjne. Nie mamy zamiaru nikomu udzielać pouczeń - mówi Jarosław Kaczyński na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Prezes PiS deklaruje, że nie wycofa się z apelu o bojkot ukraińskiej części mistrzostw Europy w piłce nożnej. Jego zdaniem, twarzą wolnej Ukrainy jest była premier Julia Tymoszenko i w jej obronie należy występować. Sama Tymoszenko apelowała do europejskich polityków o wsparcie, które nie polegałoby na bojkocie Euro 2012 na Ukrainie. - No cóż, ja pamiętam, jak Solidarność wzywała do tego, żeby znieść sankcje w latach 80., no i ponieważ byłem wewnątrz, więc też wiem, jak to wyglądało. Sądzę, że tutaj sytuacja jest analogiczna, pani Tymoszenko nic innego w tej chwili nie może powiedzieć, natomiast my podejmujemy decyzje sami. Nam jest potrzebna wolna Ukraina - podkreśla lider PiS.

"Może wciągniemy Stany Zjednoczone?"

Zdaniem Kaczyńskiego, prezydent Wiktor Janukowycz nie reprezentuje wolnej Ukrainy. - Mogę powiedzieć, że coś na ten temat wiem, że więcej niż dziennikarze, którzy na ten temat piszą, może nawet dużo więcej, i w związku z tym, jeżeli chodzi o moją postawę, to ona nie podlega zmianie. Zawsze jest tak, to się sprawdza właściwie w każdym wypadku, że nacisk w stosunku do władzy niedemokratycznej jest skuteczny, a nie wyciągania ręki - podkreśla Kaczyński i dodaje, że w tej chwili ważne jest Euro. - Natomiast jeśli chodzi o przyszłość, no to z całą pewnością trzeba by tutaj porozumieć się w szerszym europejskim gronie, być może także udałoby się w to wciągnąć Stany Zjednoczone, żeby wobec Ukrainy zastosować daleko idące formy nacisku - mówi prezes PiS.

"Nasz system zawsze był nieporozumieniem"

Kaczyński sygnalizuje potrzebę zmian ustrojowych w Polsce i wyjaśnia, że "obecny, balcerowiczowski system" wyczerpał swoje możliwości. - Ten system jest podtrzymywany na takiej zasadzie, że rezygnuje się z różnych zdobyczy współczesnej cywilizacji, bo rezygnuje się ze statusu pracownika. Już prawie połowa Polaków zatrudnionych pracuje na innych zasadach, bez praw pracowniczych. Rezygnuje się w gruncie rzeczy w ogromnej mierze z tego wszystkiego, co wiąże się z gwarancjami zaopatrzenia emerytalnego. Rezygnuje się w bardzo poważnej mierze z tego wszystkiego, co łączy się z bezpłatną służbą zdrowia. Jest potężne uderzenie w oświatę, to jest redukcja sieci szkół o 2,5 tysiąca szkół. Rezygnuje się z istnienia bardzo wielu innych sieci – administracji państwowej czy różnego rodzaju instytucji specjalistycznych, można powiedzieć radykalnie redukuje się państwo - wylicza Kaczyński i dodaje, że lista przewin rządu jest dużo dłuższa.

- Ten system w moim przekonaniu zawsze był nieporozumieniem, ale dzisiaj już wiemy na pewno, że był nieporozumieniem. I podstawy intelektualne, które go jakoś statuowały, też zostały podważone, zostały podważone przez kryzys. Wiemy dzisiaj z całą pewnością, że rynek nie jest w stanie wszystkiego regulować, że jest potrzebna wola państwa, że ważny jest przemysł, że kapitał ma ojczyznę, że, krótko mówiąc, wszystko musi być robione na innych zasadach niż te, które przyjęto przed przeszło 20 laty - podsumowuje lider Prawa i Sprawiedliwości.

sjk, Program Pierwszy Polskiego Radia