Obrońca Sawickiej: jak w "Ukrytych Pragnieniach", chciała pomóc przyjacielowi

Obrońca Sawickiej: jak w "Ukrytych Pragnieniach", chciała pomóc przyjacielowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Była posłanka PO Beata Sawicka po ogłoszeniu wyroku sądu (fot. PAP/Tomasz Gzell)
- Beata Sawicka nie działała z chęci zysku, tylko w celu pomocy agentowi Tomkowi, w celu pomocy bliskiemu przyjacielowi. Tak uważa prof. Doliński, którego poprosiliśmy o ocenę motywów działań na podstawie stenogramów - mówi na antenie Radia ZET obrońca byłej posłanki PO Beaty Sawickiej mec. Jacek Dubois.
Była posłanka PO Beata Sawicka została uznana winną płatnej protekcji oraz żądania i przyjęcia łapówki. Sąd skazał ją na 3 lata więzienia. Zdaniem sądu, agent CBA ps. Tomek nie chciał uwieść Sawickiej. - Tu nie chodzi o uwodzenie, tylko o emocje. Na przykład w filmie "Ukryte pragnienia" czasem marzymy o tym, że chcemy z kimś kontaktu. To była próba zbudowania silnych emocji - tłumaczy mec. Dubois. - Pani Sawicka powiedziała na samym początku "przepraszam, nie zdałam egzaminu". I teraz między zachowaniem złym a wejście w pewną sferę już karną jest bardzo duża przestrzeń i pani Sawicka powiedziała "postąpiłam źle, postąpiłam nieetycznie, wstydzę się tego". Przeprosiła. Natomiast teraz pozostaje ocena czy to jest przestępstwo, czy to nie jest przestępstwo - mówi obrońca Beaty Sawickiej.

- Sąd miał wielką szansę stwierdzić, że najważniejszy jest obywatel, że to obywatel musi być chroniony przed państwem. O tyle jestem niezadowolony z tego wyroku, że to jest otwarcie drogi do inwigilacji - ocenia mec. Dubois i dodaje, że jeżeli agent Tomek twierdzi, że nie wysyłał do Sawickiej sms-ów "na dobranoc", to znaczy, że w aktach są sfałszowane dokumenty. - Jeżeli odpowiedzialny człowiek, który był funkcjonariuszem, a teraz jest posłem mówi, że czegoś nie było, a takie dowody są w aktach, to dzieje się coś dziwnego. Ja widziałem stenogramy protokołów, przygotowane przez instytucję, w której agent pracował, czyli CBA. Myślę, że agent się gdzieś zagubił, że pomyliła mu się rzeczywistość obecna z rzeczywistością dawną i wydaje mi się, że chce wyprzeć z pamięci swoją niechlubną działalność - podsumowuje mec. Dubois.

sjk, Radio ZET