Rosja chce stworzyć naftowy Gazprom? Były wicepremier sprawdzi się w biznesie

Rosja chce stworzyć naftowy Gazprom? Były wicepremier sprawdzi się w biznesie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosnieft w sektorze naftowym ma się stać tym czym jest Gazprom w sektorze gazowym? (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Były wicepremier Igor Sieczin, jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Władimira Putina, zostanie prezesem Rosnieftu, największego koncernu naftowego w Rosji - poinformował premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew. Miedwiediew przekazał też, że podpisał już stosowną dyrektywę dla rady dyrektorów (rady nadzorczej) Rosnieftu.

52-letni Sieczin uchodzi za przywódcę kremlowskich konserwatystów, podczas gdy za lidera liberałów na Kremlu uważany jest sam Miedwiediew. W gabinecie swojego mentora Sieczin odpowiadał m.in. za sektor paliwowo-energetyczny. Według niektórych źródeł pierwotnie to właśnie on miał zostać premierem po powrocie Putina na Kreml. W czasie pierwszej i  drugiej kadencji prezydenckiej Putina (w latach 2000-2008) Sieczin był I zastępcą szefa kremlowskiej administracji (kancelarii). Putin i Sieczin blisko współdziałają co najmniej od 1991 roku, gdy obaj pracowali w urzędzie mera Petersburga. Od tego czasu Sieczin jest cieniem Putina.

Drugi raz w tej samej rzece

W latach 2004-2011 jako wicepremier Sieczin był przewodniczącym rady dyrektorów Rosnieftu. Według rosyjskich mediów to faktycznie on kierował koncernem. Z Rosnieftu odszedł w marcu ubiegłego roku, gdy Miedwiediew, będąc prezydentem, zabronił członkom rządu i urzędnikom z administracji prezydenta zasiadania we władzach spółek kontrolowanych przez państwo.

Głównym udziałowcem Rosnieftu (75,16 proc. akcji) jest kontrolowany w  100 proc. przez państwo Rosnieftiegaz, spółka zarządzająca państwowymi aktywami w sektorze naftowym i gazowym. Pozostałe papiery należą do  kontrolowanej przez Rosnieft spółki RN-Razwitije (9,44 proc.) oraz do  około 138 tys. drobnych akcjonariuszy. Rosnieftiegaz jest też właścicielem 10,74 proc. akcji koncernu gazowego Gazprom. Należy do niego także 7 proc. akcji Kaspijskiego Konsorcjum Rurociągowego (KTK). Do 2011 roku Sieczin był również przewodniczącym rady dyrektorów Rosnieftiegazu. Niedawno został ponownie oddelegowany do rady dyrektorów tej spółki.

W latach 2004-2007 Rosnieft przejął najcenniejsze aktywa Jukosu - swego czasu jednego z największych graczy na rynku naftowym Rosji, doprowadzonego do bankructwa po aresztowaniu jego szefa Michaiła Chodorkowskiego, który popadł w konflikt z Kremlem.

Co dalej z Rosnieftem?

Analityk Aleksiej Kokin uważa, że wyznaczenie Sieczina na zarządcę Rosnieftu oznacza, że tak koncern, jak i cały sektor naftowy Rosji czekają globalne zmiany. - Sieczin zawsze jest kierowany tam, gdzie oczekiwane jest utworzenie czegoś niezwykle ważnego i wyjątkowo potrzebnego państwu. Niewykluczone, że nastąpi prywatyzacja spółki lub  wchłonięcie przez Rosnieft kilku innych graczy na rynku paliwowym -  oświadczył Kokin, cytowany przez portal Life News. Z kolei źródło w samym Rosniefcie przekazało portalowi, że rząd planuje utworzenie na bazie koncernu giganta naftowego, który w swoim sektorze odgrywałby taką rolę, jaką na rynku gazowym odgrywa Gazprom.

"Jukos? Jaki Jukos?"

W ostatnich miesiącach Rosnieft zawarł serię umów z wielkimi zagranicznymi koncernami paliwowymi - ExxonMobil, Eni i Statoil -  przewidujących wspólną eksplorację złóż ropy naftowej i gazu ziemnego na  rosyjskim szelfie Morza Barentsa, Morza Karskiego, Morza Ochockiego i  Morza Czarnego. W zamian za wpuszczenie tych graczy na rosyjski szelf kontynentalny Rosnieft uzyska dostęp do ich projektów w USA, Kanadzie, Afryce Północnej i Europie Północnej. Wartość tych porozumień szacowana jest na setki miliardów dolarów.

Według niektórych analityków umowy Rosnieftu z ExxonMobil zamykają sprawę Jukosu. Politolog Fiodor Łukjanow nawet określił te porozumienia jako "legitymizację przez wielki biznes amerykański, do którego zalicza się ExxonMobil, ekspropriacji Jukosu". - Argumenty z ubiegłych lat, że  Rosnieft w sposób nielegalny wszedł w posiadanie tych aktywów, najwyraźniej są już nieaktualne. Z politycznego punktu widzenia to dobra nowina dla rosyjskiego kierownictwa - zauważył Łukjanow, którego opinię przytoczył dziennik "Moskowskije Nowosti".

PAP, arb