Kaczyński zbawia nas przed Kaczyńskim

Kaczyński zbawia nas przed Kaczyńskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska odetchnęła z ulgą Jarosław Kaczyński ogłosił, że przekonał... Jarosława Kaczyńskiego, by ten w czasie Euro 2012 nie spacerował po ulicach polskich miast z transparentami głoszącymi, iż gorzej już być nie może, bo gdyby mogło być gorzej, to na pewno już by było. Nie będzie przekonywania piłkarskich kibiców do tego, by przyłączyli się do walki o koncesję dla TV Trwam. Nie będzie również apeli do Platiniego, by ten niezwłocznie zajął się Smoleńskiem. W ten sposób Kaczyński bohatersko obronił Polskę przed Kaczyńskim.
Leszek Miller, któremu można zarzucać wiele, ale na pewno nie to, że nie umie sprawnie posługiwać się językiem polskim, stwierdził, że Kaczyński zachowuje się jak piroman, który najpierw wznieca pożar tylko po to, by - gdy zrobi się gorąco - ugasić płomienie. Innymi słowy jest jak w tym dowcipie: kolega chwali się koledze: "Wiesz, uratowałem dzisiaj życie starszej kobiecie", "O, a co się stało?", "Kiedy zbliżałem się do pasów nacisnąłem na hamulec". Kaczyński zachował się tak samo - najpierw rozpędził swój PiS i wprowadził partię na kurs kolizyjny z Euro 2012, a potem w ostatniej chwili zahamował, by ogłosić, że brzydzi się konfliktami i jest najbardziej pokojowo nastawionym politykiem w III RP.

Ta wolta i chronienie Polski przed samym sobą byłyby być może efektowne, gdyby nie fakt, że my to już wszystko przerabialiśmy. W maju i czerwcu 2010 roku Jarosław Kaczyński, na którego wiele osób patrzyło wówczas nieufnie, jako na potencjalnego mściciela gotowego podpalić kraj, by zemścić się za śmierć brata-bliźniaka też nieoczekiwanie ogłosił, że oto on - kochający Rosjan, Polaków i w ogóle każdego Jarosław Kaczyński - odcina się od Jarosława Kaczyńskiego mistrza politycznego knucia i miłośnika zarządzania przez konflikt. Wówczas nieoczekiwana przemiana okazała się posunięciem mądrym - prezes PiS, wydawałoby się niewybieralny w wyborach prezydenckich, był bardzo bliski wywalczenia sobie miejsca w Pałacu Prezydenckim. Ostatecznie przegrał o włos i... następnego dnia był już dawnym sobą - tym od konfliktów i knucia.

Karol Marks mawiał, że historia się powtarza - raz jako tragedia, drugi raz jako farsa. I o ile pierwsza konfrontacja Kaczyńskiego z Kaczyńskim miała w sobie dużo dramatyzmu (oto prezes PiS, po tragicznej śmierci brata, przewartościowuje swoje życie i - gwałtownie osamotniony - na nowo wyciąga rękę do ludzi - prawda, że piękna narracja?), o tyle obecne starcie jest już tylko farsą. Kaczyński najpierw stworzył wrażenie, że Euro 2012 jest zagrożone przez karne zastępy obrońców TV Trwam, którzy zablokują miasto w dniach piłkarskiego święta - a potem łaskawie obiecał, że jednak miasta nie zablokuje (choć za Solidarność nie ręczy - co było puszczeniem oka do tego elektoratu, który Euro ma w głębokim poważaniu i chce protestować). Blef o możliwych protestach był użyty na potrzeby tych, którzy wędrują za prezesem PiS po Polsce, krzyczą mu do ucha "Jarosław, Polskę zbaw" i czekają na rewolucję. A zapowiedź, że protestów jednak nie będzie - to gest w stronę milczącej większości, bez której PiS nie wróci do władzy, a która w czasie Euro chce mieć święty spokój i czas na oglądanie meczów. Niby strategia sensowna - ale przecież strasznie toporna, przewidywalna, a przez to - nieskuteczna. Bo nad nie protestowaniem PiS w czasie Euro owa milcząca większość przejdzie do porządku dziennego jako nad czymś całkowicie normalnym - a jednocześnie utkwi owej większości w pamięci, że PiS protestować chciał. A że w końcu nie protestował? Cóż poszedł po rozum do głowy (że zacytuję Rafała Grupińskiego), ale czy warto nagradzać przy urnie partię, która idzie po rozum do głowy w ostatnim momencie?

Zamiast epilogu: rząd Donalda Tuska negatywnie ocenia dwóch na trzech wyborców. Samego Donalda Tuska zdymisjonowałaby chętnie ponad połowa wyborców. A jednocześnie PO wciąż wyprzedza PiS we wszelkich możliwych sondażach (oprócz tych super tajnych sondaży, do których dostęp ma wyłącznie Ryszard Czarnecki, ale w tych sondażach PiS wygrywa zawsze...). Wnioski każdy może wyciągnąć sobie sam.

Kaczyński nie będzie protestował - czytaj więcej na Wprost.pl:

  

Kaczyński: PiS nie będzie protestował w czasie Euro. Ale za Solidarność nie odpowiadamy

Euro 2012 ponad podziałami? Kaczyński proponuje pokój, Platforma dziękuje

Miller: Kaczyński zapowiada spokój przez 30 dni? Warto było organizować Euro...

Sondaż: rząd pracuje źle, Tusk nie powinien być premierem

Kaczyński ucieszył Komorowskiego. "Zrobił to, o co apelowałem"

Artur Bartkiewicz