- Możemy też obgadać Euro 2012 na obiedzie, chętnie zaproszę prezesa Kaczyńskiego i wszystkich moich poprzedników na takie spotkanie, może z okazji 4 czerwca, aby przed Euro porozmawiać, jak Polak z Polakiem, jakie mamy szanse - zadeklarował szef rządu.
Pokój na Euro, pokój po Euro?
Tusk podkreślił, że najważniejsze jest to, aby Euro 2012 odbyło się w atmosferze pokojowej. - To będzie niezły test dla tych wszystkich polityków, aktorów życia publicznego, którzy z zadymy, protestów, niepokoju robią taką stałą metodę - ocenił. Dodał, że jeśli okazałoby się, iż polscy politycy są gotowi "wytrzymać" podczas trwania turnieju Euro, to on proponowałby przedłużenie tego stanu na czas po zakończeniu mistrzostw. - Biorę za dobrą monetę tę zapowiedź - podkreślił Tusk, odnosząc się do deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, który 22 maja zapowiedział, że jego partia nie będzie organizować w czasie mistrzostw demonstracji.
"Bojkot? Mam nadzieję, że Europa się rozmyśli"
Premier poinformował również, że będzie rozmawiał o stanowisku Unii Europejskiej w sprawie Euro 2012. Wyraził przy tym przekonanie, że pomysły, by bojkotować Euro 2012 ze względu na sytuację na Ukrainie, zostaną unieważnione. - Jestem przekonany, że te pomysły, które narodziły się także w głowach PiS-u, aby bojkotować Euro 2012 zostaną unieważnione i że moje zaproszenie na Euro 2012 do Warszawy przez wszystkich zostanie przyjęte jako rzecz naturalna - podkreślił. Szef rządu dodał, że ma sygnały od swoich kolegów - premierów krajów UE, komisarzy unijnych, że "bardzo dobrze rozumieją nasze stanowisko i że nie są zwolennikami jakiejkolwiek formy bojkotu Euro 2012".
Tusk przyznał jednocześnie, że zapewne nie wszyscy politycy będą chcieli spotykać się z przywódcami Ukrainy w związku z sytuacją Tymoszenko. - To nie ma żadnego związku z bojkotem Euro 2012, tylko z demonstracją niechęci wobec działań konkretnych polityków. Sama impreza sportowa nie powinna na tym ucierpieć - zapewnił.
W związku z sytuacją uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko wśród europejskich polityków pojawiały się w ostatnich tygodniach głosy o bojkocie ukraińskiej części rozgrywek. Na Ukrainę nie wybiera się m.in. szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i inni unijni komisarze.PAP, arb