"Tony'ego Blaira należy aresztować za zbrodnie wojenne"

"Tony'ego Blaira należy aresztować za zbrodnie wojenne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair przed budynkiem sądu w Londynie (fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA) 
Przeciwnik wojny z Irakiem nazwał byłego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira "zbrodniarzem wojennym". Do incydentu doszło na sali sądowej, gdzie Blair składał wyjaśnienia przed komisją lorda Briana Levesona, badającą niektóre aspekty afery podsłuchowej.

Mężczyzna nazwiskiem David Lawley-Wakelin, który zakłócił 28 maja przebieg posiedzenia, wszedł na miejsca zarezerwowane dla  prasy. Siedząc za plecami Blaira, według telewizji Sky, powiedział na  głos: - Tego człowieka należy aresztować za zbrodnie wojenne. JP Morgan zapłacił mu za iracką wojnę (z 2003 r.). W trzy miesiące po inwazji ogołocił iracki bank z 20 mld, a następnie rok w rok JP Morgan płacił mu 6 mln USD i wciąż mu płaci. Ten człowiek to wojenny przestępca - mówił Lawley-Wakelin. Po około 20 sekundach mężczyznę wyprowadzono z sali.

Milion dolarów rocznie dla Blaira od JP Morgan

Lord Leveson, wyglądający na poruszonego incydentem, zarządził ustalenie, w jaki sposób do niego doszło. Blair jest doradcą holdingu finansowego JP Morgan. Brytyjskie media podały, że z tego tytułu otrzymuje 1 mln dolarów rocznie.

W swoich wyjaśnieniach Blair przyznał, że nigdy nie szedł na konfrontację z mediami, ponieważ był świadom ich potęgi i chciał sobie zaoszczędzić długiego i  politycznie szkodliwego konfliktu. Zamiast tego starał się mediami sterować. Zaprzeczył zarazem, by z koncernem Murdocha - wydawcą m.in. "Timesa", "Sunday Timesa", "Suna" - zawarł porozumienie, obiecując możliwość ekspansji brytyjskiej filii koncernu (News International) na rynku brytyjskich mediów w zamian za polityczne poparcie.

Blair przyznał, że jego rząd zdecydował, że nie będzie zajmował się kwestią własności brytyjskich mediów, ponieważ - jak stwierdził -  "zaszkodziłoby to realizacji celów, które sobie jego rząd stawiał". Za  rządów Blaira argumentowano, że koncentracja w jednym ręku tytułów prasowych, mediów elektronicznych i telewizji jest szkodliwa dla  pluralizmu mediów.

Blair: stosunki mediów z politykami są niezdrowe

W połowie 2010 roku koncern Murdocha ogłosił plany przejęcia pełnej kontroli nad telewizją Sky, ale wycofał się, gdy na jaw wyszedł szeroki zasięg afery podsłuchowej, którego ośrodkiem był nieistniejący już tabloid "News of the World". W toku wcześniejszego postępowania przed komisją Levesona wyszło na jaw, że planom przejęcia Sky TV przez News International sprzyjał minister kultury, mediów i sportu Jeremy Hunt, mimo iż zobowiązany był do bezstronności. Opozycyjna Partia Pracy żąda jego dymisji.

Blair przyznał, że stosunki mediów z politykami są "niezdrowe", choć zaprzeczył, by były zbyt "poufałe". Zastrzegł, że to spostrzeżenie odnosi się ogólnie do stosunków polityków z mediami, a nie tylko do  stosunków z koncernem Murdocha.

W 1995 roku Blair jako lider opozycji pojechał do Australii na  konferencję koncernu News Corp. Murdocha. W dwa lata później wielonakładowy, bulwarowy tabloid "Sun" przeszedł na stronę jego partii, co uważane jest za jeden z powodów jego wyborczego zwycięstwa, które położyło kres trwającym 18 lat rządom partii konserwatywnej. "Sun" odstąpił od popierania laburzystów jesienią 2009 roku za kadencji Gordona Browna.

Ważną rolę w okresie kadencji Blaira na Downing Street odgrywał Alistair Campbell, uprzednio związany z tabloidem "Daily Mirror", który uchodził za jego głównego spindoktora. Stosunki Blaira z tytułami prasowymi koncernu Murdocha były bardzo bliskie. Były premier był nawet ojcem chrzestnym jednego z dzieci w rodzinie Murdocha.

sjk, PAP