Trener zespołu niemieckiej Bundesligi piłkarskiej VfL Wolfsburg Felix Magath dołączył do chóru krytykującego hiszpańskiego sędziego głównego meczu otwarcia Polska - Grecja (1:1) na Stadionie Narodowym w Warszawie Carlosa Velasco Carballo.
Arbiter w 44. minucie spotkania po raz drugi ukarał żółtym kartonikiem grającego w Werderze Brema Greka Sokratisa Papastathopoulosa. Sfaulował on wychodzącego na czystą pozycję Rafała Murawskiego i w konsekwencji musiał opuścić murawę.
- Pierwsza żółta kartka została pokazana na wyrost. Drugiej nie warto nawet komentować. To był błąd, ale sędziowie mają po prostu zbyt dużą swobodę w ocenianiu przewinień. Mogą w każdym momencie wyrzucić z boiska zawodnika, nie uzasadniając swojej decyzji. Mecze stają się wówczas prawdziwą loterią - powiedział Magath.
Szkoleniowiec przypomniał mistrzostwa świata w RPA przed dwoma laty, gdzie arbitrzy byli mocno krytykowani.
- To, co się tam działo było oburzające, i to nie tylko w mojej ocenie. Wówczas zapewniono, że sędziowie przejdą dodatkowe szkolenia. Niestety nie widać żadnych efektów, bo w meczu otwarcia Euro znowu popełniono karygodne błędy. Skoro takie przewinienia są obecnie karane żółtymi kartkami, co arbitrzy zrobią w sytuacji naprawdę brutalnego faulu? - dodał.sjk, PAP