Grecy chcą zagrać z Czechami tak jak z Polakami

Grecy chcą zagrać z Czechami tak jak z Polakami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze reprezentacji Grecji podczas meczu otwarcia z Polską (1:1) (fot. EPA/BARTLOMIEJ ZBOROWSKI/PAP) 
Zagrać cały mecz tak, jak drugą połowę z Polską oraz zapomnieć o spotkaniu z Rosją - to cel piłkarzy Grecji i Czech przed drugim występem w mistrzostwach Europy. Zespoły te zmierzą się ze sobą 12 czerwca we Wrocławiu o godz. 18.

Obie drużyny kłopoty mają w defensywie. Grecy stracili w meczu z  Polską (1:1) jednego gola i... dwóch obrońców. Avraam Papadopoulos z  powodu kontuzji więzadła w kolanie na Euro 2012 już nie zagra, a  Sokratis Papastathopoulos musi odcierpieć karę za czerwoną kartkę.

Dlatego portugalski trener Fernando Santos zestawi parę stoperów tak, jak w drugiej połowie inauguracyjnego spotkania. Na środku defensywy zagrają 20-latek Kyriakos Papadopoulos i nominalny środkowy pomocnik Kostas Katsouranis.

Obrona Czechów do wymiany?

Inne problemy ma szkoleniowiec Czechów Michal Bilek. Linia obrony jego drużyny nie popisała się w spotkaniu z Rosją (1:4) i niewykluczone, że zajdą w niej zmiany. Michal Kadlec może zająć miejsce Tomasa Sivoka w  środku defensywy, a na lewej pojawi się David Limbersky. Do drzwi podstawowej jedenastki puka też mocno pomocnik Tomas Hubschman.

- Jeśli przegramy, to odpadamy. Wszyscy mamy tego świadomość. Presja będzie we wtorek większa niż na inaugurację z Rosją. Z drugiej strony w  eliminacjach i barażach pokazaliśmy, że potrafimy sobie radzić w  podobnych sytuacjach - powiedział czeski obrońca Roman Hubnik.

- Mecz z Rosją oddzieliliśmy już grubą kreską. Przeanalizowaliśmy go  wnikliwie, ale to już przeszłość. Koncentrujemy się tylko na Grecji -  powiedział napastnik Tomas Pekhart, który - zdaniem czeskich dziennikarzy i ekspertów - z powodzeniem mógłby zastąpić w wyjściowej jedenastce Milana Barosa. Król strzelców Euro 2004 w Portugalii został wygwizdany przez własnych kibiców w meczu z Rosją, ale trener Bilek bronił go, tłumacząc, że grał dobrze.

Cech: nie mamy wyjścia. Musimy pokonać Grecję

- Musimy pokonać Grecję. Nie mamy innego wyjścia - zaznaczył bramkarz Petr Cech, jeden z trzech czeskich kadrowiczów, którzy pamiętają porażkę 0:1 w półfinale ME osiem lat temu. - To dodatkowy powód, by we  wtorek wygrać - dodał.

W drużynie Hellady wciąż dużo rozmawia się o meczu z Polską. - Mamy mieszane uczucia, bo chyba jednak bardziej straciliśmy dwa punkty niż  zyskaliśmy jeden. To było dziwne spotkanie. Tak słaba pierwsza połowa w  naszym wykonaniu już nie może się powtórzyć. O Czechach wiemy wszystko i  niczym nas nie zaskoczą. Z kolei Rosjanie pokazali nam, jak strzelać im  gole - podkreślił rezerwowy bramkarz Michalis Sifakis.

Zdaniem skrzydłowego Sotirisa Ninisa, Czechy to lepszy zespół niż  Polska. - Mają więcej lepszych graczy i bardziej wyrównaną drużynę -  ocenił.

- Gramy po raz trzeci z rzędu w  mistrzostwach Europy. To nie jest przypadek. Stać nas na sukcesy. Już z  Polską powinniśmy wygrać, ale się nie udało. We wtorek musi być lepiej - przyznał z kolei Yiannis Fetfatzidis.

sjk, PAP