Szwedzka prasa po meczu z Ukrainą: jesteśmy najgorsi

Szwedzka prasa po meczu z Ukrainą: jesteśmy najgorsi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraina wygrała ze Szwecją - co podłamało mocno morale Szwedów (fot. EPA/GEORGI LICOVSKI/PAP) 
Po porażce z Ukrainą 1:2 w pierwszym występie w mistrzostwach Europy szwedzkie media obwiniają selekcjonera ekipy "Trzech Koron" Erika Hamrena o "naiwną taktykę", a "ogranych na własne życzenie" piłkarzy o brak woli walki, szkolne błędy i panikę.
Tytuły szwedzkich gazet nie pozostawiają złudzeń: "Ograni i przegrani", "Dobranoc Szwecjo", "Awaria na całej linii" i  "Szybki koniec tak długo wyczekiwanych marzeń". "Impreza, na którą nas zaprosiłeś, panie Hamren, z podobno silną i  bojową drużyną i zapowiadaną ofensywną grą, okazała się głupią szwedzką maskaradą. Zostaliśmy po prostu ograni" - ocenia "Aftonbladet". Gazeta podkreśla, że "pod względem celności podań, która wyniosła zaledwie 68,4 procent, Szwedzi są najgorszą drużyną wśród wszystkich uczestników turnieju". "Szwedzi przegrali, ponieważ nie mieli odwagi, nie dali z siebie wszystkiego i sprawiali wrażenie, że nie chciało im się grać" - ocenia dziennik.

"To była awaria"

W sondażu gazety "Expressen" na temat szans Szwedów na wyjście z  grupy 85 procent ankietowanych uważa, że "wszystko już skończone". "Ten mecz był klasyczną awarią na całej linii" - pisze "Expressen". Gazeta komentuje, że wraz z upływem czasu ukraińscy piłkarze rośli w  siłę i rozmiar, podczas kiedy Szwedzi maleli i wpadali w coraz większą panikę, na czele z samotnym Hamrenem miotającym się bezsilnie w swoim garniturze. "Zapędziliśmy się w tak ciasny róg, że już nie wiadomo, jak z niego wyjść. Może to uczynić tylko jakiś cud, lecz już w piątek czeka na nas groźna Anglia" - pisze autor artykułu.

"Dobrze, że Szewczenko nie jest młodszy..."

"Niestety musimy stwierdzić, że Szwecja nie jest lepsza niż to, co  pokazała. Nasza główna impreza tego lata już na początku zakończyła się koszmarnym wypadkiem w Kijowie" - uważa z kolei "Svenska Dagbladet". Dziennik podkreśla, że mecze zwykle wygrywa ten zespół, który robi mniej błędów. "Niestety pasywna i bojaźliwa gra naszych piłkarzy była ich pełna i  za to zostali brutalnie ukarani. Zostaliśmy pokonani przez żywą legendę piłki nożnej i aż strach pomyśleć, co by się działo na boisku, gdyby Andrij Szewczenko był o trzy lata młodszy" - zastanawia się dziennikarz tego tytułu.

Dziennik "Goeteborgs Posten" pisze natomiast, że Szwedzi "czują pustkę, lecz pytanie brzmi, dlaczego wszyscy nasi piłkarze - poza Zlatanem Ibrahimovicem -  grali jak debiutanci". A "Aftonbladet" podkreśla: "Niekwestionowanym bohaterem tego meczu był Andrij Szewczenko i mimo naszej porażki przyjemnie było patrzeć jak po meczu stał na murawie i chłonął uwielbienie swojej publiczności w swoim mieście i kraju. Nie zdziwimy się, jeśli ten stadion nazwany zostanie jego imieniem".

PAP, arb