Tusk: musimy skończyć wojnę z kibolstwem, chuligaństwem i bandytyzmem

Tusk: musimy skończyć wojnę z kibolstwem, chuligaństwem i bandytyzmem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Premier Donald Tusk ocenił, że chuligańskie incydenty, do jakich doszło w Warszawie przed i po meczu naszej reprezentacji z Rosją były jak na okoliczności "bardzo ograniczone w swojej skali".

- Biorąc pod uwagę emocje i niepokój, który towarzyszył przygotowaniom do tego meczu, ilość kibiców z jednej i drugiej strony, znaczenie także sportowe - a więc te emocje sięgały zenitu z bardzo wielu powodów - uważam zajścia za bardzo ograniczone w swojej skali - powiedział Tusk.

"Wszystko zawdzięczamy policji"

- Policja podczas zajść przed i po meczu Polska-Rosja działała skutecznie - stwierdził premier. Ocenił, że była konsekwentna wobec "bezpośrednich sprawców zadym", a jednocześnie nie eskalowała napięcia. Zapowiedział "eliminowanie" na czas Euro kolejnych chuliganów.

Tusk podkreślił, że dzięki skutecznej pracy policji udało się zatrzymać dużą grupę sprawców. - Analizujemy w dalszym ciągu udział innych osób w tych zamieszkach. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilkunastu, kilkudziesięciu godzin zatrzymania będą trwały. Będziemy eliminowali na czas tych mistrzostw kolejnych chuliganów, którzy zaangażowali się wczoraj w burdy - podkreślił szef rządu.

- Nic nie tłumaczy tych, którzy atakują gości. Z uznaniem przyjąłem słowa ubolewania i przeprosin wielu osób publicznych w tym pani prezydent Warszawy. My jako gospodarze rzeczywiście powinniśmy się czuć przede wszystkim odpowiedzialni za bezpieczeństwo i komfort wszystkich gości, niezależnie od tego, z jakiego kraju przyjeżdżają - powiedział. Jak podkreślił, jeszcze przed Euro 2012 zostało wydane polecenie, aby służby, szczególnie policja, w sposób możliwie skuteczny eliminowały zagrożenia. 

"To nie była historyczna bitwa"

Premier Donald Tusk podkreślił, że należy dokończyć wojnę z "kibolstwem i chuligaństwem". - Dla nas dzisiaj problemem jest dokończenie wojny z kibolstwem, chuligaństwem i bandytyzmem, którego zaledwie drobnym przejawem były wczorajsze wydarzenia. Mogę obiecać bezwzględność i żelazną konsekwencję w tępieniu tych zachowań - oświadczył Tusk. - Czeka nas jeszcze bardzo poważna praca z prokuraturą, ze środowiskiem sędziowskim. Mamy problemy, by skutecznie skazywać chuliganów i bandytów, którzy terroryzują innych ludzi na ulicach - dodał.

Premier podkreślił, że to nie Polska i Rosja starły się na ulicach Warszawy, a wydarzeniu nie nadawałby szczególnej rangi politycznej. - Naprawdę nie doszło do jakiejś historycznej bitwy polsko-rosyjskiej, tylko kilkuset durniów z jednej i drugiej strony usiłowało udowodnić, że są ważniejsi od zwykłych ludzi, mistrzostw Europy. Tym damy nauczkę, czy to byli Polacy, czy Rosjanie, czy ktokolwiek inny - zadeklarował szef rządu.

"Monitorowałem sytuację do 2 w nocy"

Służby sygnalizowały, że istniało poważne ryzyko wbiegnięcia kibiców rosyjskich na murawę po meczu Polska-Rosja - poinformował premier Donald Tusk. - Stąd obecność policji na stadionie - wyjaśnił. - Wiem, że nie wszyscy są z tego tytułu zadowoleni; UEFA ma tutaj odmienny punkt widzenia, ale to my jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo ludzi w naszym kraju, dlatego podjęliśmy tę decyzję - oświadczył szef rządu.

Premier ocenił, że dzięki obecności policji "nie doszło do żadnego zajścia na stadionie, co po Wrocławiu nie było przecież wykluczone". Tusk poinformował też, że do godz. 2 w nocy wspólnie z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa i ministrem spraw wewnętrznych Jackiem Cichockim monitorował sytuację w mieście. Ocenił, że w nocy nie doszło do "dramatycznych zdarzeń".

ja, PAP