Czesi nie boją się Polaków. "Złapiemy szczyt naszej formy"

Czesi nie boją się Polaków. "Złapiemy szczyt naszej formy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czescy piłkarze podczas treningu , fot. PAP/Maciej Kulczyński
12 czerwca Czesi pokonali we Wrocławiu Greków 2:1, a 16 czerwca w walce o ćwierćfinał Euro 2012 zmierzą się z drużyną biało-czerwonych. - Wierzę, że nasza forma będzie rosła i szczyt złapiemy w spotkaniu z Polakami - powiedział czeski obrońca David Limbersky.

Czesi na inaugurację turnieju przegrali ze "Sborną" 1:4, ale po zdobyciu trzech punktów w starciu z Grekami zajmują obecnie drugie miejsce w grupie A, tracąc do prowadzących Rosjan tylko punkt. Podopieczni trenera Franciszka Smuda są na trzecim miejscu mając w dorobku dwa punkty.

"Polacy to trudny rywal. Grają u siebie"

- W sobotę staniemy przed ogromną szansą awansu do ćwierćfinału. Mistrzostwa zaczęliśmy słabo, ale wierzę, że nasza forma będzie rosła i szczyt złapiemy w spotkaniu z Polakami. To trudny rywal, który w dodatku gra u siebie, ale postaramy się zwyciężyć - powiedział Limbersky. Obrońca Michal Kadlec dodał, że cały zespół traktuje mecz z Polską jak "finał w walce o ćwierćfinał".

- Wierzymy, że w sobotę wieczorem będziemy zadowoleni. Teraz to chyba my jesteśmy w lepszej pozycji niż Polacy, bo w sprzyjających okolicznościach do awansu wystarczy nam remis. Sądzę, że nie ruszymy do szturmu, ale raczej będziemy polegali na defensywie. Ostatecznie decyzja o taktyce należy jednak do trenera - zaznaczył.

Obaj piłkarze jako najgroźniejszych zawodników w ekipie biało-czerwonych wskazują występujących w niemieckiej lidze m.in. Roberta Lewandowskiego, Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. - Wiemy, że są bardzo szybcy, dlatego będziemy musieli zatrzymać ich rajdy i nie dopuszczać do sytuacji, w których mogliby zdobyć bramkę. Znajdziemy na nich sposób, ale na pewno nie powiem jaki - podkreślił Limbersky.

Kadlec, który na co dzień występuje w niemieckim klubie Bayer 04 Leverkusen, dodał, że przeciwko zawodnikom Borussii Dortmund grał bardzo często i choć nie jest łatwo z nimi walczyć, to jednak można sobie poradzić.

"Nie możemy liczyć na polskich kibiców, ale mamy własnych"

Pytani o kontuzje i stojący pod znakiem zapytania występ w meczu z Polską bramkarza Petra Cecha i kapitana drużyny Tomasa Rosicky'ego piłkarze przyznali, że ich ewentualny brak byłby wielkim osłabieniem dla zespołu. - Rozgrywaliśmy już jednak mecze, w których ci zawodnicy nie mogli wystąpić. Było nam wtedy ciężko, ale jakoś sobie radziliśmy - przyznał Kadlec.

Piłkarze podziękowali także za doping Polaków, którzy wspierali czeską drużynę w czasie spotkań z Rosją i Grecją. - Wiemy, że w sobotę nie będziemy mogli na nich liczyć, ale mamy wielu własnych kibiców - zaznaczył Limbersky.

12 czerwca Czesi przeprowadzili otwarty dla publiczności trening, który z trybun stadionu przy ul. Oporowskiej obserwowało ok. 5 tys. osób. Na 14 czerwca zaplanowane zostały zamknięte zajęcia, a w piątek na Stadionie Miejskim odbędzie się oficjalna konferencja prasowa trenera kadry Michala Bilka, a po niej przedmeczowy trening.

sjk, PAP