Rolnicy ciągnikami zablokowali Bydgoszcz. "Nie chcemy pieniędzy, tylko rozmowy"

Rolnicy ciągnikami zablokowali Bydgoszcz. "Nie chcemy pieniędzy, tylko rozmowy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rolnicy około 90 ciągnikami zablokowali Bydgoszcz, fot. PAP/Tytus Żmijewski
Rolnicy, którzy blokują centrum Bydgoszczy nie przyjęli, przekazanego przez wojewodę, zaproszenia ministra rolnictwa na rozmowę w stolicy o godz. 15. W tej sytuacji do protestujących przyjechał wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk.
Rozmowy wiceministra Nalewajka z delegacją protestujących rozpoczęły się w piątek w urzędzie wojewódzkim o godz. 14.30. Uczestniczą w nich też wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes, wicewojewoda Zbigniew Ostrowski i dyrektor generalny urzędu Andrzej Baranowski. Wcześniej protestujący żądali rozmowy z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim, ale rano wojewoda poinformowała, że minister jest na posiedzeniu Sejmu i zaprasza na rozmowę do Warszawy na godz. 15.

Członkowie komitetu protestacyjnego nie przyjęli propozycji.

- Postanowiliśmy, że czekamy na pana ministra tu, w Bydgoszczy. Będziemy na tyle grzeczni, że umożliwimy panu ministrowi wyznaczenie godziny, o której chce do nas przyjechać dzisiaj. Nie skorzystamy z propozycji pana ministra wyjazdu do Warszawy - powiedział jeden z liderów protestu, Antoni Kuś z NSZZ RI "Solidarność".

Potem poinformowano, że w związku nieprzyjęciem przez protestujących propozycji przyjazdu do Warszawy, przyjedzie do nich wiceminister Tadeusz Nalewajk.

Rolnicy przy pomocy ok. 90 ciągników blokują - od czwartkowego wieczoru - centrum Bydgoszczy w okolicy urzędu wojewódzkiego. Żądają rozmowy z ministrem rolnictwa lub jego przedstawicielem upoważnionym do podejmowania decyzji ws. spełnienia postulatów zgłoszonych pod koniec marca m.in. w związku z wymarznięciem upraw.

Zablokowana jest część ul. Jagiellońskiej na osi wschód-zachód, na odcinku od Ronda Jagiellonów do ul. Gdańskiej. Samochody nie mogą jeździć w obu kierunkach, wolne jest tylko torowisko biegnące środkiem ulicy, tramwaje kursują normalnie.

Część ciągników przyjechała m.in. z przyczepami, cysternami. Bezpośrednio przed wjazdem na plac przed urzędem wojewódzkim ustawiono beczkowóz z gnojówką. W piątek w południe rolnicy spuścili ze zbiornika 12 wiader gnojówki, następnie ustawili je przed gmachem urzędu wojewódzkiego i co pewien czas mieszali zawartość kijem. W nocy z czwartku na piątek z protestującymi spotkał się wicewojewoda Zbigniew Ostrowski, który zapewnił, że postulaty rolników są przekazywane tam, gdzie powinny zapadać decyzje i nadal tak będzie.

- Mam do was prośbę - pamiętajcie, że jesteście w centrum dużego miasta. Proszę o to, żeby wasz protest nie zakłócał życia obywateli tego miasta. Wierzę w państwa rozsądek i umiar, bardzo o to proszę - powiedział wicewojewoda. Uczestniczący w proteście były minister rolnictwa w rządzie PiS Wojciech Mojzesowicz w rozmowie z wicewojewodą podkreślił, że "rolnicy nie chcą od państwa pieniędzy, ale chcą rozmawiać z przedstawicielem państwa", a "nierozmawianie jest bezczelnością, arogancją, nietaktem".

Organizatorzy protestu w zgłoszeniu o zgromadzeniu publicznym, złożonym w urzędzie miasta, wskazali, że protest będzie trwał do piątku do godz. 18. Obecnie zapowiadają, że możliwe jest przedłużenie blokady. Manifestację zorganizował komitet protestacyjny, który zawiązał się w marcu, gdy rolnicy z regionu kujawsko-pomorskiego przez 13 dni okupowali salę konferencyjną urzędu wojewódzkiego. Domagali się wówczas udzielenia przez państwo pomocy rolnikom, których uprawy wymarzły. Wówczas protest zakończono 31 marca - dzień po tym, jak delegacja protestujących uczestniczyła w posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa, a także podpisała z ministrem rolnictwa protokół uzgodnień i rozbieżności ws. postulatów.

Rolnicy podkreślili wówczas, że nie doczekali się realizacji postulatów związanych z wymarznięciem upraw - takich jak ogłoszenie stanu klęski, wprowadzenie dopłat do materiału siewnego, zwolnienie z opłat licencyjnych za nasiona wykorzystane do siewu, odraczanie spłat kredytów w bankach, niestosowanie sankcji wobec rolników, którzy nie wywiązali się z limitów przewidzianych w umowach kontraktacyjnych, a także zrezygnowanie z podnoszenia wieku emerytalnego przynajmniej kobiet. Zaznaczyli, że spełniono postulaty wstrzymania prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej i włączenia przedstawicieli związków rolniczych do komisji do spraw sprzedaży ziemi należącej do Skarbu Państwa.

ja, mp, PAP