Izrael chce współpracować z egipskim islamistą. "Ale musimy jednocześnie szykować się na wojnę"

Izrael chce współpracować z egipskim islamistą. "Ale musimy jednocześnie szykować się na wojnę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Benjamin Netanjahu (fot. EPA/Sebastian Scheiner/PAP)
Izraelski premier Benjamin Netanjahu wyraził nadzieję, że po objęciu urzędu prezydenta w Egipcie przez przedstawiciela Bractwa Muzułmańskiego współpraca z Egiptem "na podstawie układu pokojowego" będzie kontynuowana.

"Izrael liczy na kontynuowanie współpracy z egipskim rządem na podstawie porozumienia pokojowego, które odpowiada wspólnym interesom obu narodów i przyczynia się do regionalnej stabilności" - głosi komunikat izraelskiego premiera. Agencja AFP odnotowuje, że prezydent elekt Egiptu Mohamed Mursi zobowiązał się do respektowania międzynarodowych zobowiązań. Kilka godzin wcześniej miał on jednak powiedzieć w wywiadzie dla irańskiej agencji Fars, że Egipt zamierza "poddać rewizji porozumienie z Camp David", które tworzyło podstawę zawarcia traktatu pokojowego między Egiptem a Izraelem w 1979 roku.

"Liczymy na pragmatyczność Egiptu"

Wysoki rangą izraelski funkcjonariusz oświadczył, że strona izraelska oczekuje od Egiptu "pragmatycznego podejścia", a oba kraje "podlegają tym samym uwarunkowaniom - bezpieczeństwu wspólnej 240-kilometrowej granicy, konfliktowi izraelsko-palestyńskiemu i interesom ekonomicznym".

Prezydent Egiptu nienawidzi Izraela?

- Na czele Egiptu stoi odtąd człowiek, który nigdy nie krył wrogości wobec Izraela - oświadczył z kolei w publicznym izraelskim radiu deputowany Benjamin Ben Eliezer, który w przeszłości m.in. stał na czele resortu obrony. - Musimy dążyć do dialogu z islamistami, a jednocześnie przygotowywać się do wojny - oświadczył ten deputowany Partii Pracy. Dodał, że "Izrael musi spodziewać się trudności na swej granicy na Synaju, który przekształcił się w azyl dla ugrupowań terrorystycznych, w tym Al-Kaidy".

W sierpniu ubiegłego roku Ben Eliezer mówił, że proponował Hosniemu Mubarakowi azyl w Izraelu, ale będący wówczas jeszcze u władzy przywódca Egiptu odmówił uzasadniając, iż jest patriotą. W rozmowie z izraelskim radiem Ben Eliezer poinformował, że wysunął tę propozycję na początku 2011 roku w czasie wizyty u Mubaraka, kiedy w Egipcie trwały już masowe protesty. Także szef sztabu izraelskich sił zbrojnych generał Benny Gantz zaapelował niedawno do Egiptu, by "utrzymał zwierzchność nad Synajem".

PAP, arb