Wimbledon: Janowicz rozpoczął przygodę z wielkim szlemem od zwycięstwa

Wimbledon: Janowicz rozpoczął przygodę z wielkim szlemem od zwycięstwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Janowicz (fot. EPA/JONATHAN BRADY/PAP)
Jerzy Janowicz awansował do drugiej rundy turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie. Polski tenisista, w swoim wielkoszlemowym debiucie, pokonał Włocha Simone Bolelliego 3:6, 6:3, 6:3, 6:3.

21-letni Polak pokazał się z bardzo dobrej strony, a po wygranym pierwszym meczbolu - po godzinie i 22 minutach walki - upadł na kolana i ucałował trawę. W czasie spotkania odnotował 19 asów (przy siedmiu u rywala), miał tylko jeden podwójny błąd serwisowy (Włoch pięć), a także przewagę w wygrywających uderzeniach 41-27 i nieznacznie lepiej wypadł w niewymuszonych błędach (15-18). Tylko raz stracił swoje podanie, w pierwszym secie, a sam przełamał przeciwnika czterokrotnie.

- Moje przygotowania do gry z Bolellim były jak najbardziej normalne, nie chciałem sobie nakładać jakiejkolwiek presji. Wyglądały w identyczny sposób, jak przygotowania do meczu w challengerze czy futuresie. Bardzo rzadko analizuję grę mojego przeciwnika, ponieważ moja gra jest na tyle prosta, że mógłbym co najwyżej się zastanawiać czy ma słabszy forhend czy bekhend, albo gdzie więcej serwuje - powiedział po meczu Janowicz. - Moja gra jest naprawdę prosta. Mam grać agresywnie, trzymać koncentrację na serwisie, żeby się nie dać przełamać. Natomiast na returnie to jest albo płot albo winner, żeby nie dać rywalowi złapać rytmu. To jest cała filozofia i to było dzisiaj widać na korcie. Nie mogę się wdawać w dłuższe wymiany z takimi zawodnikami, bo ja nie mam metr sześćdziesiąt wzrostu, jak Rochus, który biega cały czas od lewej do prawej. Ja muszę odbierać przeciwnikom rytm, dobrze serwować i grać szybciej od nich - dodał mierzący ponad 190 cm tenisista z Łodzi.

27 czerwca o awans do kolejnej rundy Janowicz walczyć będzie z Łotyszem Ernestsem Gulbisem, który wyeliminował rozstawionego z numerem siódmym Czecha Tomasa Berdycha 7:6 (7-5), 7:6 (7-4), 7:6 (7-4). Będzie to trzeci pojedynek obu tenisistów - bilans dotychczasowych jest remisowy. - To nie będzie łatwy mecz, głównie pod względem psychicznym. Znamy się bardzo dobrze, a Ernests na pewno będzie mi się chciał zrewanżować za tegoroczną porażkę, tym bardziej, że były tam jakieś niewielkie spięcia w trakcie meczu. Na pewno z Ernestsem trzeba być cierpliwym i czekać na jego słabszy moment, bo on miewa problemy z utrzymaniem się cały czas na jednej linii jeśli chodzi o koncentrację i nerwy - zaznaczył polski tenisista.

PAP, arb