Staniszkis przyznaje: to ja mówiłam o liście osób zagrożonych Kaczyńskiemu

Staniszkis przyznaje: to ja mówiłam o liście osób zagrożonych Kaczyńskiemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jadwiga Staniszkis (fot. MICHAL FLUDRA / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z „Wprost” potwierdza, że to ona jest tajemniczą osobą publiczną, na którą powoływał się Jarosław Kaczyński po śmierci gen. Sławomira Petelickiego mówiąc o „krótkiej liście” osób zagrożonych.
- Ale to nie jest żadna spisana lista. To była moja luźna rozmowa z prezesem, w której padło kilka nazwisk. Mówiliśmy, że osoby, które mają ogromną wiedzę o mechanizmach i początkach III RP, a dziś krytykują władzę, mają problemy. Są wyciszane. Ale absolutnie nie miałam na myśli likwidacji fizycznej, tylko podważanie ich wiarygodności przez stawianie im zarzutów - zapewnia Staniszkis.

O kogo chodzi? W rozmowie Staniszkis i Kaczyńskiego padały m.in. nazwiska Zbigniewa Siemiątkowskiego, wobec którego mają być stawiane zarzuty w sprawie więzień CIA, gen. Gromosława Czempińskiego i właśnie gen. Sławomira Petelickiego. Między innymi te nazwiska Staniszkis wymieniała też kilka tygodni temu w wywiadzie dla „Uważam Rze”.

Słowa Kaczyńskiego o liście od tajemniczej osoby publicznej wywołały polityczną burzę. Prezes PiS ma w tej sprawie zostać przesłuchany w prokuraturze. Staniszkis podkreśla, że nie o to jej chodziło. Ale, jak wynika z naszych informacji, socjolog zgodziła się, by Jarosław Kaczyński ujawnił jej nazwisko w prokuraturze i podał nazwiska, które padły w ich rozmowie.

Agiel