Gen. Tworkowski: zmniejszono strefę odpowiedzialności, ale zadań nie ubyło

Gen. Tworkowski: zmniejszono strefę odpowiedzialności, ale zadań nie ubyło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żołnierze NATO w Afganistanie, fot. PAP/EPA/SHER KHAN
Dzięki skupieniu sił na mniejszym obszarze prowincji Ghazni łatwiej wykonywać zadania, ale nie jest ich wcale mniej - powiedział dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie gen. bryg. Bogdan Tworkowski.

- Koncentracja ułatwiła wykonywanie zadań, ale wbrew pozorom zmniejszenie strefy odpowiedzialności nie zredukowało zadań, wręcz przeciwnie, dynamika jest bardzo wysoka. Celem przesunięcia wojsk było skoncentrowanie w prowincji Ghazni dużych sił, aby w okresie letnim przeprowadzić zdecydowane działania przeciw rebeliantom - powiedział generał w Ghazni, gdzie mieści się dowództwo PKW i gdzie stacjonuje większość polskich żołnierzy.

"To nam daje przewagę"

- Na mniejszym terenie mamy większe siły, możemy swobodnie przeprowadzać działania, które dotychczas nie były prowadzone. Nie ujmując niczego naszym poprzednikom, weszliśmy w miejsca, uznawane za bezpieczne przystanie rebeliantów, gdzie wcześniej sił koalicyjnych nie było - zapewnił dowódca PKW. Dodał, że były to umocnione obiekty, do których wiodły zaminowane drogi, na jednej z nich na odcinku trzech kilometrów unieszkodliwiono 18 improwizowanych ładunków wybuchowych.

- Moje zgrupowanie, wykorzystując specyfikę brygady powietrznodesantowej, prowadzi działania manewrowe, co daje nam przewagę nad przeciwnikiem, który nie wie, kiedy się zjawimy - zapewnił. - Używamy nie tylko pojazdów na lądzie, wykonujemy także rajdy powietrzne z przerzutem piechoty, żołnierze mogą z powietrza uniemożliwiać ostrzał saperów rozminowujących teren. Wykorzystujemy śmigłowce własne i - w dużych ilościach - amerykańskie - dodał generał. Podkreślił, że nie zdarzyło się, by prośba o udostępnienie amerykańskich śmigłowców spotkała się z odmową.

- Aktywność rebeliantów jest w dalszym ciągu bardzo wysoka, a w maju rozpoczęli kolejną operację mającą wykazać ich siłę, a zarazem nieudolność rządu afgańskiego; musimy być aktywni, aby się temu przeciwstawić - dodał Tworkowski.

Ocenił, że wojska Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) muszą teraz "oczyścić teren", skoro jesienią jest planowana kolejna redukcja liczebna sił zarówno amerykańskich, jak i polskich. - Nasze działanie jest elementem szerszej operacji ISAF mającej na celu udrożnienie Highway 1 - drogi z Kabulu do Kandaharu i stworzenie wzdłuż tego szlaku korytarza ekonomicznego, dla którego transport, przewóz towarów jest bardzo istotny - przypomniał generał. Dodał, że wzdłuż głównej drogi ma też powstać linia energetyczna, a zaopatrzenie w energię wciąż jest w Afganistanie problemem.

Przyznał, że pewnym utrudnieniem jest niemożność wykorzystania rozpoznawczych bezzałogowców średniego zasięgu Aerostar. - Gdybyśmy mogli używać własnego środka rozpoznania tej klasy, byłoby to zdecydowanym ułatwieniem, w tej sytuacji korzystamy z bezpilotowców używanych przez polskie wojska specjalne i z danych od Amerykanów, tu jednak, trzeba się liczyć z tym, że amerykańscy przełożeni mogą potrzebować bezzałogowców w innym rejonie - powiedział Tworkowski.

2,5 tys. polskich żołnierzy w kontyngencie

O kupnie Aerostarów MON poinformowało w lutym 2010. Jeden zestaw dostarczono do Afganistanu, gdzie poddano go próbom. W kwietniu ub. r. szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch informował, że Aerostar dostarcza wprawdzie danych z obserwacji okolicy, ale nie spełnia wszystkich wymogów strony polskiej. Dostawca systemu w ramach kary umownej bezpłatnie zapewniał przekaz obrazów z bezzałogowców do centrum operacyjno-taktycznego w Ghazni.

Zestaw składający się z czterech samolotów i stacji sterowania statkiem z ziemi pozostaje własnością izraelskiego producenta, wciąż nie został formalnie przejęty przez stronę polską i obecnie nie jest eksploatowany.

Polski kontyngent liczy obecnie ok. 2,5 tys. żołnierzy i pracowników, w odwodzie w kraju pozostaje 200 osób. Główne siły kontyngentu wystawia na obecnej 11. zmianie 6. Brygada Powietrznodesantowa z Krakowa, Gliwic i Bielska-Białej. Kolejną redukcję PKW zaplanowano na jesień br. Zgodnie z postanowieniem NATO operacja ISAF ma się zakończyć w 2014 roku.

Na początku kwietnia stacjonujące w prowincji Ghazni polskie wojska przekazały kontrolę nad częścią tego rejonu Amerykanom. Polacy nadal odpowiadają za dziewięć dystryktów północnej części prowincji Ghazni. Wraz ze zmianą obszaru, za który odpowiadają, polscy żołnierze opuścili niektóre wysunięte bazy. Nie zmienił się sposób dowodzenia - wszystkie siły ISAF podlegają natowskiemu dowództwu operacji.

sjk, PAP