Wimbledon: Roger Federer wraca na tron! Rekord Samprasa wyrównany

Wimbledon: Roger Federer wraca na tron! Rekord Samprasa wyrównany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Roger Federer, fot. PAP/EPA/GERRY PENNY
Roger Federer po raz siódmy w karierze zwyciężył w wielkoszlemowym turnieju tenisowym na kortach trawiastych w Wimbledonie (pula nagród 16,1 mln funtów). W finale Szwajcar pokonał Brytyjczyka Andy'ego Murraya 4:6, 7:5, 6:3, 6:4.

30-letni Federer jest rekordzistą pod względem liczby wygranych imprez Wielkiego Szlema. W niedzielę triumfował po raz 17.

Pokonując Murraya, Szwajcar zrównał się pod względem liczby zwycięstw w Wimbledonie z Amerykaninem Pete'em Samprasem i Brytyjczykiem Williamem Renshawem, którzy także wygrywali siedmiokrotnie.

Dzięki niedzielnemu triumfowi Federer po ponad trzech latach przerwy powrócił na pierwsze miejsce w rankingu światowym. Tym samym wyrównał rekord Samprasa, który był liderem tej klasyfikacji przez 286 tygodni.

Murray także może mówić o sukcesie. Jest pierwszym Brytyjczykiem w londyńskim finale od 1938 roku, kiedy do tej fazy dotarł Bunny Austin. Dwa lata wcześniej po raz ostatni gospodarze świętowali sukces swojego tenisisty, a był nim Fred Perry.

Niedzielny pojedynek ściągnął na trybuny kortu centralnego The All England Lawn Tennis and Croquet Clubu wiele osobistości ze świata polityki i sportu, m.in. premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, księżną Kate, trenera piłkarzy Manchesteru United Alexa Fergusona oraz angielskiego piłkarza Davida Beckhama z żoną Victorią. W siedzibie premiera na Downing Street powiewała zaś przez cały dzień szkocka flaga.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli reprezentanta gospodarzy, który wygrał dwa pierwsze gemy. Federer zdołał po chwili wyrównać, ale nie grał wtedy na miarę możliwości. W całym secie popełnił 16 niewymuszonych błędów (przy pięciu rywala). Przy stanie 4:4 Szkot przełamał podanie przeciwnika i po wygraniu kolejnego gema schodził zwycięsko na krótką przerwę.

Wyrównana walka trwała od początku drugiego seta. Obaj tenisiści na przemian wygrywali swój serwis. W dalszym ciągu znacznie więcej błędów popełniał Szwajcar, ale w końcówce tej partii wygrał decydujące piłki i wyrównał na 1:1.

W trzecim gemie kolejnego seta pojedynek został przerwany z powodu intensywnych opadów deszczu. Organizatorzy podjęli decyzję o zasunięciu dachu i po pół godzinie zawodnicy wrócili na kort. Obaj byli bardzo zdeterminowani, co przełożyło się na długość wymian. Szósty gem, który ostatecznie padł łupem Federera, trwał prawie 20 minut. Szwajcar przegrał co prawda w kolejnej odsłonie, ale ostatecznie triumfował w tej partii 6:3.

Prowadzenie 2:1 sprawiło, że grał z coraz większą swobodą, zaś po Murrayu widać było zmęczenie. Szkot wielokrotnie wyrzucił piłkę w aut oraz popełnił błędy serwisowe. Mimo prowadzenia rywala 5:3, przy gorącym dopingu kibiców zdołał wygrać następnego gema, jednak po prawie trzech i pół godzinie walki 25-letni Brytyjczyk musiał uznać wyższość bardziej utytułowanego przeciwnika.

Wynik finału gry pojedynczej mężczyzn:

Roger Federer (Szwajcaria, 3) - Andy Murray (W. Brytania, 4) 4:6, 7:5, 6:3, 6:4.

mp, pap