Po rekomendacji Komisji Technicznej PZPN, zarząd głosował nad trzema kandydaturami: oprócz Fornalika, również Jerzego Engela i Jacka Zielińskiego (dotychczasowego asystenta Smudy). Fornalik otrzymał 11 głosów, Engel - trzy, Zieliński - zero, a jedna osoba się wstrzymała. Dwóch członków zarządu nie było na obradach. - Znalazłem w wyśmienitym gronie. Jerzy Engel osiągał sukcesy jako trener i selekcjoner, Jacek Zieliński pracował u boku Franciszka Smudy. Czy rozmawiałem już z prezesem PZPN? Krótko, to były gratulacje i słowa, jakie z reguły padają po wyborze na stanowisko selekcjonera - relacjonował Fornalik.
Nowy trener kadry zapewnił, że przed nikim nie zamyka drzwi do reprezentacji. - Jest grupa zawodników, która pokazała się na Euro 2012 z dobrej strony. Trzeba przyjrzeć się również pozostałym. Nie mamy jakiegoś szczególnie wielkiego wyboru. Na pewno jednak dla nikogo, kto pokaże się z dobrej strony, nie będzie zamknięta droga dla kadry - zapewnił nowy selekcjoner. Fornalik zadeklarował jednocześnie, że w kadrze nie dojdzie do rewolucji. Nowy selekcjoner chce w najbliższym czasie spotkać się z Franciszkiem Smudą.
Fornalik przyznał, że gruntowanej analizy gry polskiej reprezentacji jeszcze nie przeprowadził. Nie chciał również zdradzić, kto znajdzie się w gronie jego współpracowników, ale zaznaczył, że Ruchu Chorzów nie chce personalnie osłabiać. - Nie odpowiem, jak będzie grała reprezentacja. Muszą jednak być zachowane proporcje gry ofensywnej i defensywnej. Do tego modelu będziemy dążyć. Zachwycamy się grą Hiszpanów, ale pamiętajmy, oni stracili tylko jedną bramkę na Euro - dodał nowy selekcjoner.
PAP, arb