Rząd likwiduje posterunki policji. "To zwiększy bezpieczeństwo"

Rząd likwiduje posterunki policji. "To zwiększy bezpieczeństwo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posterunki policji będą likwidowane (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Połowa posterunków policji ma być zlikwidowana – informuje „Rzeczpospolita”. Policja zapewnia, że to poprawi nasze bezpieczeństwo. Samorządowcy w to nie wierzą.
Niemal połowa z 700 posterunków w całym kraju ma być zlikwidowana. – Cel jest tylko jeden: poprawa bezpieczeństwa. Chodzi o to, by policja szybciej dotarła na miejsce przestępstwa, mniej funkcjonariuszy było za biurkiem, a więcej patroli w terenie – twierdzi nadinspektor Marek Działoszyński, komendant główny policji.

Posterunki to najmniejsze komórki w policji. Zwykle mają skromną, kilkuosobową obsadę. Są nieefektywne i drogie w utrzymaniu. W czasie urlopów ciężko obsadzić w nich nawet dzienną zmianę. Ludzie rzadko do nich przychodzą. Częściej wzywają pomocy przez telefon. – Dlatego najważniejsze dla ludzi są szybki kontakt i to, żeby policja błyskawicznie przyjechała – mówi gen. Działoszyński. – Czynny całą dobę komisariat to zapewni. W związku z tym 277 posterunków zostanie zlikwidowanych. Zamiast nich powstanie 27 nowych komisariatów.

– W woj. śląskim zostaną zlikwidowane wszystkie posterunki, a powstanie 12 komisariatów z mocną obsadą – mówi Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji. – Posterunki nie mogły zapewnić obsługi na trzy zmiany i do interwencji trzeba było ściągać policjantów z jednostek odległych o kilkadziesiąt kilometrów. Teraz patrole będą w terenie i szybciej dojadą – twierdzi Gąska. Analizy KGP wskazują, że policjanci z posterunku są w stanie obsłużyć niespełna połowę (46,3 proc.) zdarzeń ze swojego terenu. Pozostałe muszą załatwić funkcjonariusze z innych jednostek.

Te argumenty nie przekonują jednak wszystkich. Przeciw likwidacji posterunków często protestują mieszkańcy i samorządowcy. – To pierwszy krok do likwidacji powiatów. Po likwidacji sądu, odbierają nam też policję – mówi starosta jednego z mazowieckich powiatów.  - Na naszym osiedlu mieszka kilkanaście tysięcy ludzi. Boję się, że jak się coś stanie, żaden patrol nie dojedzie na czas – uważa Agnieszka Ryś, mieszkanka Rybnika.

jl, „Rzeczpospolita”