Olimpijski ogień dotarł na Wimbledon

Olimpijski ogień dotarł na Wimbledon

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/EPA/HO)
Sztafeta z ogniem olimpijskim dotarła na Wimbledon. Na kort centralny z pochodnią wbiegł Andy Murray. Brytyjczyk przed dwoma tygodniami przegrał tu ze Szwajcarem Rogerem Federerem w finale wielkoszlemowego turnieju.

- Trochę się stresowałem, bo niesienie olimpijskiego ognia to duża odpowiedzialność. Generalnie to jednak niesamowite uczucie i fantastycznie jest być częścią takiego przedsięwzięcia - podkreślił Murray.

Urodzony w Glasgow tenisista awansując do finału Wimbledonu został pierwszym od 1938 roku Brytyjczykiem, który dokonał tej sztuki. Nic dziwnego, że rozbudził teraz w rodakach medalowe oczekiwania. Na olimpiadzie zagra także w turnieju deblowym z bratem Jamie Murrayem. Trenował wspólnie z Serbem Novakiem Djokovicem.

- Nikt nie wie czego tak naprawdę się spodziewać. Z jednej strony doskonale znamy te korty, ale kiedy dziś stanęliśmy naprzeciw siebie w narodowych barwach czułem się jakoś inaczej. Jestem bardzo ciekaw jak to będzie. W wiosce olimpijskiej pozostanę tylko do czwartku. Później wracam do mojego domu. Jest oddalony o zaledwie 15 minut drogi od Wimbledonu i sądzę, że właśnie tak będzie najlepiej dla moich przygotowań - powiedział 25-letni tenisista.

- Igrzyska są dla mnie niezwykle ważne. Podobne zdanie wypowiada pewnie większość sportowców, ale to najbardziej prestiżowe zawody sportowe więc nie ma się co dziwić. To wielki zaszczyt reprezentować na nich swój kraj - dodał Djokovic.

Murray ogień olimpijski przekazał Venus Williams. 32-letnia amerykańska tenisistka pięciokrotnie wygrywała Wimbledon (2000-01, 2005, 2007-08). Ma w dorobku także trzy złote medale igrzysk. W Sydney w 2000 roku triumfowała zarówno w grze pojedynczej jak i podwójnej w parze z młodszą siostrą Sereną. Ponownie najlepsze były przed czterema laty w Pekinie.

Olimpijskie zmagania na kortach rozpoczną się 28 lipca.

zew, PAP