"Niech Palikot zje stenogramy, bo Dali miałby pretensje" - czyli oświadczenia poselskie

"Niech Palikot zje stenogramy, bo Dali miałby pretensje" - czyli oświadczenia poselskie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oświadczenia poselskie są czasem dość oryginalne... (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Poseł Jerzy Borowski z Ruchu Palikota zwraca się do premiera ubranego w „elegancki dres piłkarki”, Szymon Giżyński z PiS opowiada o Salvadorze Dali a poseł Jacek Osuch z PiS o „majtczanym różowym, garniturku” posła Ruchu Palikota. Wprost.pl przedstawia subiektywny ranking najbardziej ekscentrycznych oświadczeń poselskich bieżącej kadencji.
Poseł Platformy Obywatelskiej Henryk Siedlaczek z mównicy sejmowej tłumaczył opozycji jak powinna podejść do tematu Euro 2012. – Wysoka Izbo! Przypominam sobie kilku polityków opozycji, którzy przy okazji organizacji Euro 2012 krytykowali niemal wszystko, co w Polsce zrobiliśmy. Chciałbym, aby w ramach reedukacji zostali zobowiązani do uważnego przeczytania, ze zrozumieniem, setek relacji dziennikarzy zagranicznych, którzy nie szczędzą Polsce pochwał – grzmiał z mównicy sejmowej. – Dobrze by było, gdyby obejrzeli relacje telewizyjne, w których tłumy polskich kibiców tryskały radością. Niech prześledzą wypowiedzi piłkarzy narodowych reprezentacji, którzy zamieszkali na czas Euro 2012 w polskich miastach. Dobrze by było, gdyby zapamiętali ich pochwały, podziękowania za serdeczną atmosferę i gościnność – mówił.

Premier w dresie, społeczeństwo zatroskane

Jerzy Borowski z Ruchu Palikota również zajął się sportem – skoncentrował się jednak na sportowych dokonaniach premiera: – Wysoka Izbo! Po raz kolejny zwracam się z apelem. Apeluję do premiera Donalda Tuska i rządu Rzeczypospolitej, aby bardziej wsłuchali się i reagowali na wołanie społeczeństwa o lepsze, o godne życie.  Społeczeństwo jest świadome i zatroskane o losy naszej ojczyzny, dlatego społeczeństwo, którego jestem skromnym reprezentantem, woła również o rozsądek i wyrozumiałość w podejmowaniu bardzo ważnych decyzji. Pan premier w Nowy Rok ubrany w elegancki dres piłkarski powiedział, że gdy się ktoś zaweźmie, to może czegoś dokonać. Społeczeństwo też może czegoś dokonać. To są słowa pana premiera. Panie premierze, społeczeństwo po raz kolejny obdarzyło pana olbrzymim mandatem zaufania, nie może pan tkwić w polityce, ciągle licząc na to, że jakoś to będzie – pouczał Tuska Borowski.

„Ubrałem się na czerwono, by zareagować na słowa posła PiS”

Marek Poznański z Ruchu Palikota poczuł się wywołany do sejmowej mównicy przez parlamentarzystę PiS. – Wysoka Izbo! Nie przypuszczałem, że w tej Izbie pierwsze moje oświadczenie będzie dotyczyło słów napisanych przez jednego z posłów Prawa i Sprawiedliwości, posła Stanisława Piętę – rozpoczął. I przytoczył to, co poseł Pięta napisał na swoim Facebooku w związku z otwieraniem biur poselskich w przyczepach kempingowych przez posłów Ruchu Palikota: – Czy jest to normalne? Czy poseł Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej powinien wymawiać takie słowa? Czy mu to przystoi? Czy reprezentuje swoich obywateli? – zastanawiał się Poznański. – W taki zawoalowany sposób nawoływał do fizycznej, można powiedzieć, likwidacji politycznych konkurentów. Nieraz w historii to się zdarzało i zdarza się ponownie. Poprzez to oświadczenie reaguję na te słowa. Poprzez to oświadczenie i poprzez kolor mojego dzisiejszego ubioru – kolor czerwony. Sami internauci na forach internetowych – i to powtarzało się wielokrotnie – ochrzcili posła Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Piętę PiS-owską kopią Breivika. Czy poseł katolik, konserwatysta, za jakiego uważa się poseł Stanisław Pięta, poseł prawicowej partii, powinien pisać takie słowa? Czy państwo reprezentujecie naukę Jezusa Chrystusa, który mówił, żeby kochać swoich wrogów?  – pytał.

Na te słowa natychmiast zareagował poseł PiS Jacek Osuch. – Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Nie będę się tutaj zniżał do poziomu wypowiedzi pana posła w tym różowym, majtczanym garniturku, natomiast uważam, że pani z urzędu powinna skierować sprawę do Komisji Etyki Poselskiej – ocenił.

Dali wstydzi się za Palikota?

Z kolei Szymon Giżyński z PiS zwracając się do Janusza Palikota z Ruchu Palikota cytował słowa malarza Salvadora Dalego: – Salvador Dali pozostawił potomnym także taką oto zapisaną uwagę: „zdumiewa mnie zaślepienie ludzi, którzy robią wciąż to samo. Tak jak dziwię się, że urzędnik bankowy nie zjada czeku, tak samo dziwię się, że przede mną żaden malarz nie pomyślał o namalowaniu miękkiego zegarka”. Gdyby wielki Salvador Dali żył w naszych czasach, to niechybnie w duchu cytowanej uwagi miałby uzasadnione pretensje do samego Janusza Palikota, który co prawda w swoim Ruchu ma już całkiem sporo miękkich zegarków, za to na pozostałej niwie od dłuższego czasu robi to samo, popadając w nieznośną rutynę i zanudzając świat cały takimi samymi, sztampowymi prowokacjami. Jestem najzupełniej przekonany, iż w tej sytuacji Salvador Dali, czerpiąc z niewyczerpanych pokładów swojej boskiej dezynwoltury, doradziłby Januszowi Palikotowi, iżby ten, w duchu sumiennej ekspiacji, spróbował, tak na dobry początek, zjeść przynajmniej stenogramy swych wystąpień sejmowych – zakończył poseł Giżyński.