Kalemba: kto rządzi ten obsadza stanowiska swoimi. To normalne

Kalemba: kto rządzi ten obsadza stanowiska swoimi. To normalne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Kalemba (fot. PAP/Rafał Guz)
- Jeśli jest układ koalicyjny, dwie partie biorą odpowiedzialność za Polskę, mają prawo na kluczowych stanowiskach postawić ludzi, by pilnowali realizacji programu rządu – przekonywał na antenie TVP Info Stanisław Kalemba, kandydat PSL na stanowisko ministra rolnictwa.
Kalemba przyznał jednocześnie, że dostrzega patologie w Elewarrze (nieprawidłowości w tej spółce, o których w rozmowie z Władysławem Serafinem mówił Władysław Łukasik, były szef Agencji Rynku Rolnego, były przyczyną dymisji poprzedniego ministra rolnictwa - Marka Sawickiego). – Niemoralne jest, by miliony ludzi żyło za 800, 500 nawet złotych, a tam wypłacano takie wysokie premie. Sprawa wymaga uregulowania we wszystkich spółkach Skarbu Państwa – podkreślił Kalemba.

Kandydat na ministra rolnictwa stwierdził jednocześnie, że nie widzi niczego złego w tym, że partie rządzące na kluczowych stanowiskach w państwie umieszczają "swoich ludzi". – Takie są standardy europejskie, proszę zobaczyć, jaka jest grupa stanowisk w USA. Po wyborach ci ludzie składają rezygnację. Jest uznanym standardem, że układ, który wygrywa wybory, bierze odpowiedzialność i desygnuje ludzi na stanowiska – przekonywał. A pytany o swojego syna, który pracuje w ARR stwierdził, że "mógłby go zwolnić jako minister rolnictwa", ale "jak to uzdrowi sytuację w Polsce?". – Nie jest dyrektorem, tylko kierownikiem, nie zarabia 8, 10 tys., tylko połowę z tego. Pracuje tam 10 lat, zaczynał od najniższego stanowiska. To, że doszedł do funkcji kierownika działu kontroli, zawdzięcza tylko swojej pracy. Nie prowadziłem w tej sprawie żadnych rozmów. Mój syn jest dumny, że awansował bez protekcji – przekonywał Kalemba.

TVP Info, arb