"Nienawiść? Nie państwa sprawa" - apel "Tygodnika Powszechnego"

"Nienawiść? Nie państwa sprawa" - apel "Tygodnika Powszechnego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Apel "Tygodnika Powszechnego", fot. "Tygodnik Powszechny"
Wszyscy tkwimy w tym szambie – język nienawiści wylewa się bezkarnie zewsząd. Dowolny temat, dowolne forum (byle dość popularne) i zaczyna się bluzg, z nieodzownym antysemickim refrenem.
Jak to powstrzymać? Zmiany w prawie są konieczne, ale na pewno nie wystarczą. „Znikoma społeczna szkodliwość czynu” – powtarza się jak refren w odpowiedzi na skargi, ale nawet gdyby wrażliwość na werbalną przemoc wzrosła, to i tak będziemy dopiero w połowie drogi.

Sądy i prokuratura nie rozumieją bowiem istoty nowych mediów. Internetowa przestrzeń jest dla nich ziemią niczyją. Jakby nikt za nią nie odpowiadał, nikt nie był jej właścicielem, nikt nie brał serio realnego oddziaływania nienawiści pleniącej się w sieci.

Być może stosowana przez prokuratorów praktyka umarzania postępowań w sprawach o szerzenie mowy nienawiści jest wyrazem swoiście rozumianego prawniczego „pragmatyzmu”. Mamy mnóstwo innych spraw na głowie, nie będziemy zajmować się kwestiami wirtualnej wagi. Jeśli tak jest, to najwyższy czas, by tę praktykę zmienić.

W ekspertyzie zamówionej przez „Tygodnik Powszechny”, a sporządzonej przez dyrektorkę działu prawnego wydawnictwa Ouest-France (kiedyś udziałowca naszej firmy) i przekazanej polskiej Izbie Wydawców Prasy, wskazano wyraźnie stosowane we Francji regulacje dotyczące karnej odpowiedzialności za szerzenie w internecie mowy nienawiści, oszczerstw i pomówień. We Francji obowiązuje prawo, które identycznie traktuje przestępstwa i wykroczenia popełnione w prasie papierowej i w sieci. Prawo, które nakłada na wszystkich użytkowników internetu, również autorów prywatnych blogów, a także autorów komentarzy, bezwzględną odpowiedzialność za słowo. Surowe sankcje w przypadku złamania przepisów powodują, że praktycznie wszystkie komentarze publikowane we francuskim internecie są wcześniej moderowane, zarówno przez wydawców gazet, właścicieli portali, jak i osoby prywatne. Uważamy, że nadszedł czas, by również w Polsce stosowane były podobne reguły prawne.

Apelujemy do Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina i Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o jak najszybsze podjęcie działań, a także – jeśli to konieczne – inicjatyw ustawodawczych, które definitywnie położą kres poczuciu całkowitej bezkarności czy wręcz faktycznego przyzwolenia ze strony instytucji państwa na to, by w polskim internecie posługiwano się językiem nienawiści rasowej i wyznaniowej, językiem oszczerstw i pomówień.

Piotr Mucharski
redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”

Jacek Ślusarczyk
prezes zarządu wydawnictwa „Tygodnik Powszechny” sp. z o.o.

POD LISTEM PODPISALI SIĘ (stan na 30 lipca 2012):

 
Bogdan Białek - red. nacz. pisma „Charaktery”, prezes Stowarzyszenie im. Jana Karskiego

Ks. Adam Boniecki - redaktor-senior "Tygodnika Powszechnego"

Rafał Dutkiewicz - Prezydent Miasta Wrocławia

Prof. Michał Głowiński - teoretyk literatury

Basil Kerski - dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności

Dominika Kozłowska - red. nacz. miesięcznika „Znak”

Prof. Ewa Łętowska - pierwszy polski Rzecznik Praw Obywatelskich

Zbigniew Nosowski - red. nacz. miesięcznika „Więź”

Wiesław Podkański - prezes Izby Wydawców Prasy, honorowy prezes Ringier Axel Springer Polska

Andrzej Stasiuk - pisarz

Monika Sznajderman - prezes wyd. Czarne

Paweł Śpiewak - dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego

Róża Thun - europarlamentarzystka

Henryk Woźniakowski - prezes zarządu SIW „Znak"

Prof.  Andrzej Zoll - były Rzecznik Praw Obywatelskich
 
Głos osobny:
Nie tyle chodzi o konieczną zmianę prawa (nie widzę takiej konieczności), ile o praktyki (z wygodnej na niewygodną dla prokuratury), a właściwie uświadomienie prokuraturze tego, czego nie dostrzega aksjologicznie. Akcentowanie kolejnych zmian w prawie zwraca uwagę na to, że rzekomo brak narzędzi, że trzeba wzmóc formalną represyjność prawa itd. Tak nie chwycimy byka za rogi. Prawda jest taka: prokuraturze się nie chce, bo tak wygodnej.
Ewa Łętowska