Andy Murray - mistrz olimpijski! Federer na kolanach

Andy Murray - mistrz olimpijski! Federer na kolanach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andy Murray, fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Brytyjczyk Andy Murray został mistrzem olimpijskim w grze pojedynczej. W finale na Wimbledonie szkocki tenisista, rozstawiony z numerem trzecim, pokonał Szwajcara Rogera Federera (1.) 6:2, 6:1, 6:4. Brąz wywalczył Argentyńczyk Juan Martin del Potro (8.).

Był to 17. pojedynek Murraya z Federerem, a 15 z nich rozegrali na twardych kortach, na których nieznacznie lepszy jest Szkot 8-7.

Przed miesiącem spotkali się w finale turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie. Wówczas lepszy w czterech setach okazał się tenisista z Bazylei 4:6, 7:5, 6:3, 6:4, zdobywając rekordowy 17. tytuł w Wielkim Szlemie.

Tym razem Szwajcar nie zdołał rywalowi urwać nawet seta, a przez większość meczu sprawiał wrażenie wolniejszego od rywala i mniej zmotywowanego do gry. Popełnił 31 niewymuszonych błędów, przy 17 po stronie Brytyjczyka, któremu udał się rewanż.

25-letni Murray, czwarty w rankingu ATP World Tour, wciąż nie może się pochwalić triumfem w Wielkim Szlemie. Czterokrotnie w nim dochodził do finału (trzy przegrał z Federerem): w US Open 2008, Australian Open 2010-11 i w Londynie.

Mimo to wciąż jest niespełnioną nadzieją brytyjskich kibiców, na pierwszy triumf ich tenisisty w Wimbledonie od 76 lat. Jako ostatni dokonał tego legendarny Fred Perry w 1936 roku, po raz trzeci z rzędu. W niedzielę niemal komplet widzów wspierał faworyta gospodarzy, a po meczbolu wybuchła prawdziwa euforia. Chwilę później Szkot nie omieszkał wdrapać się do loży, by podziękować swojej matce, sztabowi trenerskiemu i najbliższym licznie zgromadzonym na trybunach.

Murray odnotował 23. zwycięstwo turniejowe w karierze, w której poniósł 12 porażek w finałach. Wieczorem wystąpi jeszcze w finale gry mieszanej z Laurą Robson. Po drugiej stronie siatki staną Białorusini Wiktoria Azarenka i Maks Mirnyj, najwyżej rozstawieni.

Federerowi, który w środę będzie obchodził 31. urodziny, nie udało się skompletować "Złotego Szlema", czyli do zwycięstw w każdym z wielkoszlemowych turniejów dorzucić mistrzostwa olimpijskiego w singlu. Na osłodę pozostanie mu srebro oraz złoto w deblu, wywalczone przed czterema laty w Pekinie razem ze Stanislasem Wawrinką.

Brązowy medal olimpijski w niedzielę zdobył del Potro (nr 8.), który pokonał Serba Novaka Djokovica 7:5, 6:4. Mecz trwał godzinę i 48 minut. Był to szósty pojedynek tych zawodników, ale dopiero drugi raz lepszy w tej rywalizacji okazał się z tenisista pochodzący z niewielkiego Tandill. Po raz pierwszy spotkali się na trawie.

Największym osiągnięciem w karierze 23-letniego del Potro jest wciąż triumf w wielkoszlemowym turnieju US Open w 2009 roku. Był wówczas numerem cztery w rankingu ATP World Tour. W kolejnych sezonach zmagał się z poważna kontuzją nadgarstka, a w wyniku licznych przerw w grze spadł daleko poza pierwszą setkę.

Stopniowo odrabiał straty i obecnie wrócił do Top 10 klasyfikacji tenisistów - jest dziewiąty. W igrzyskach był rozstawiony z numerem ósmym. Natomiast Serb to aktualnie trzecia rakieta świata.

mp, pap